Rozum i iluminacja, Filozofia, Prof. dr hab. Stanisław Judycki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
1
Stanisław Judycki
Rozum i iluminacja
OBECNOŚĆ ROZUMU
Gdybyśmy zapytali wprost, czym jest rozum, to chyba najczęstszą
odpowiedzią byłoby stwierdzenie, że jest to pewna bardzo doniosła cecha
człowieka, która uzdalnia go do myślenia i jest czymś różnym od innych
jego cech, to znaczy od zmysłów, woli, uczuć, wyobraźni, od zdolności do
spełniania aktów wiary. Ta, jak się wydaje, dość powszechna reakcja na
pytanie o istotę rozumu zawiera jednak dwa słabe punkty. Po pierwsze,
określenie rozumu poprzez zdolność do myślenia ma wyraźnie kolisty
charakter, bo jakże inaczej moglibyśmy określić samo myślenie niż przez
odwołanie się do pojęcia rozumu: myślenie jest tym, czego dokonuje rozum
ludzki.
Po drugie, przeciwstawienie rozumu poznaniu zmysłowemu, aktom
woli, sferze uczuć czy wyobraźni nie oddaje sprawiedliwości faktycznemu
stanowi rzeczy. Zmysły ludzkie zawsze funkcjonują w ten sposób, że są
‘prześwietlone’ przez rozum tak, iż poznanie czysto zmysłowe należy uznać
raczej tylko za ‘ideę graniczną’: abyśmy mogli zmysłowo spostrzegać
gwiazdę, skałę, chmurę, drzewo czy człowieka, musimy ‘rozumieć’ to, co
widzimy, to znaczy musimy posiadać pojęcia ‘gwiazdy’, ‘skały’, ‘chmury’
itd., a pojęcia (idee) są czymś, co należy do rozumu. Bardzo małe dzieci,
powiedzmy noworodki, z pewnością doznają wrażeń zmysłowych, lecz nie
rozumieją tego, czego doznają, gdyż jeszcze brakuje im pojęć,
pozwalających na odpowiednie ujęcie odczuwanych wrażeń.
Akt woli, nie zwierający składnika rozumienia, a więc akt, w
którym nie byłoby pojęciowego uchwycenia tego, czego się chce i tym
samym oddzielenia chcianego stanu rzeczy od innych możliwych
przedmiotów chcenia, nie byłby ludzkim aktem woli, lecz jakimś rodzajem
bezrozumnego pędu, instynktu itp. Czymże byłby uczucia, które najczęściej
przeciwstawiane są rozumowi, gdyby nie przenikało ich ‘światło rozumu’,
to znaczy rozumienia chociażby tego, że na przykład w określonej chwili
odczuwamy fascynację czymś, która, jako określone uczucie, różni się od
uczucia zniechęcenia i od innych uczuć. W tym elementarnym znaczeniu
rozum nie przeciwstawia się uczuciom, choć oczywiście zdarza się tak, że
pewna ‘intuicja emocjonalna’ lub ‘masa uczuciowa’, przeżywana w danej
chwili może przeważyć w podjęciu określonej decyzji - ale nawet ‘intuicja
emocjonalna’ musi być jakoś rozumiana. Podobnie jest z wyobraźnią, to
znaczy nawet tzw. najdziwniejsze fantazje, najbardziej oddalone od życia
wyobrażenia itp., są zawsze wytworami, które podmiot fantazjujący jakoś

Tekst poniższy został opublikowany w: „Znak”, (6) 2006, s. 53-70.
 2
rozumie za pomocą pojęć, którymi dysponuje, a dodatkowo rozumie także,
że są to tylko fantazje i że jako takie są one różne od rzeczywistości.
Nie inaczej ma się rzecz z relacją pomiędzy wiarą (religijną) a
rozumem ludzkim: nie ma wiary bez rozumu, to znaczy bez jakiegoś
rozumienia tego, w co się wierzy. Jak miałaby wyglądać osoba wierząca w
coś, która nie rozumiałaby tego, w co wierzy? Biorąc ten stan rzeczy pod
uwagę, należałoby właściwie mówić, nie tyle o parze pojęć ‘wiara - rozum’
(
fides
-
ratio
), co raczej o parze pojęć ‘wiara - wiedza’ (
fides
-
scientia
), a
problem, o który tu chodzi, trzeba by było wyrazić w następującym pytaniu:
„Czy można wiedzieć to, w co się wierzy?”. Biorąc pod uwagę bardzo
bogate dzieje dyskusji na temat relacji pomiędzy wiarą i wiedzą, niektórzy,
chcąc uniknąć podjęcia tego problemu, zasłaniają się właśnie tą komplikacją
dyskusji ujawnioną przez dzieje, lecz wydaje się, że źle jest, gdy pytającego
o to zbywa się powiedzeniem w rodzaju: „Nie przejmuj się, to jest
odwieczne zagadnienie, bardzo zawiłe i z bardzo różnymi odpowiedziami”.
Wiara (religijna) jest, udzielając możliwie prostej odpowiedzi,
aktem woli, to znaczy akceptacją treści pochodzących z objawienia oraz
sposobem życia pociąganym przez tę akceptację, a obie te rzeczy opierają
się na zaufaniu do świadków, do ludzi, do autorytetu, a także na własnych
doświadczeniach egzystencjalnych i na ogólnym rozumieniu świata. Nawet
jednak sama akceptacja treści objawienia jest czymś rozumowym, gdyż
wprawdzie może zawierać moment emocjonalny, nie do końca wyrażalny,
lecz w swym ‘rdzeniu’ zakłada, że rozumiejąc treść objawienia, jakoś
odróżniamy to oto objawienie, które chcemy akceptować, od innych
rodzajów objawienia i wtedy mówimy o Objawieniu.
Chociaż są to sprawy bardzo elementarne, to jednak trzeba
stwierdzić, że we właśnie przedstawionym znaczeniu wiara (religijna) jest
zawsze czymś rozumiejącym, czymś racjonalnym. W rzeczywistości więc
opozycja ‘wiara - rozum’ nie dotyczy rozumności wiary, lecz jej relacji do
wiedzy i wyraża się w pytaniu: czy treści wiary, a więc, jak się to dzisiaj
mówi, przekonania religijne, można uzasadnić tak, aby mogły one stać się
wiedzą, przy czym nie chodzi tu o uzasadnienie wszystkich treści wiary,
lecz o uzasadnienie podstawowych treści wiary tak, aby mogły zostać
nazwane wiedzą. Racjonalizm filozofii i teologii katolickiej, podkreślający
wagę zarówno
fides
jak i
ratio
, a przy właśnie wprowadzonym uściśleniu
fides
i
scientia
, jest stanowiskiem filozoficznym uznającym, że
przynajmniej podstawowe przekonania religijne są racjonalne, to znaczy
można je tak uzasadnić za pomocą argumentów niezależnych od
Objawienia, aby stały się wiedzą. Tymi podstawowymi przekonaniami,
które podlegają racjonalnemu argumentowi, jest istnienie Boga oraz Jego
zasadnicze atrybuty (dobroć, wszechmoc, wszechwiedza i inne), a
argumenty te mają długą tradycję w filozofii jako dowody na istnienie
Boga.
Uzasadnieniem przekonań religijnych może być także stosunkowo
rzadki rodzaj doświadczenia, nazywany doświadczeniem mistycznym, przy
3
czym przez wyrażenie ‘doświadczenie mistyczne’ rozumiem tu
doświadczenie Boga i Jego (niektórych) atrybutów. Najczęściej podnoszony
zarzut w stosunku do możliwej roli takiego doświadczenia, jako czynnika
uzasadniającego przekonania religijne, głosi, że - o ile ono istnieje - to jest
niekomunikowalne. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że z tego, iż coś jest
intersubiektywnie niekomunikowalne, nie wynika, że to coś nie istnieje lub
że jest fałszywe, gdyż indywidualne doświadczenie barw też jest
niekomunikowalne, a jednak nikt z tego faktu nie wyciąga wniosku, że
doświadczenia odnoszące się do przedmiotów barwnych nie istnieją lub że
w całości są iluzją. Wspólnotę ludzi dysponujących doświadczeniem
mistycznym w powyższym sensie - a taka z pewnością istnieje - można by
porównać do tej nielicznej grupy, która w społeczeństwie ludzi widzących
tylko w odcieniach szarości, byłaby zdolna do widzenia barwnego. Tego
rodzaju doświadczenia są także ‘przeniknięte’ rozumem, gdyż jak inaczej
można byłoby je ująć dla siebie i - przynajmniej częściowo - relacjonować
innym.
ROZUM I MECHANIZM
Od najdawniejszych czasów w dziejach filozofii wskazywano, że
tym, co wyróżnia rozum ludzki, jest fakt, iż ma on dostęp do tego, co
ogólne, a więc do pojęć lub idei, podczas gdy zmysły dotyczą tego, co
jednostkowe. To jednak, jak wskazywałem wyżej, nie oddaje
sprawiedliwości zasięgowi rozumu, gdyż również zmysły ludzkie
przeniknięte są światłem rozumu. Na pytanie, czym jest rozum, udzielano
także w ten sposób odpowiedzi, że wskazywano na charakterystyczne
czynności, których on dokonuje. Odróżniano wtedy ‘rozum dyskursywny’
(
ratio
) od ‘intelektu’ (
intellectus
). Dyskurs polega na przechodzeniu przez
poszczególne składniki jakiegoś argumentu (dowodu, rozumowania),
natomiast intelektualny wgląd o charakterze intuicyjnym ma charakter
momentalny. Jako taki jest podstawą każdego dyskursu, gdyż możliwość
przeprowadzania jakiegokolwiek dyskursu zakłada intuicyjne uchwycenie
fundamentalnych zasad myślenia. Intuicja intelektualna może też być
kresem dyskursu, a dzieje się to wtedy, gdy po przejściu jego
poszczególnych składników, pojawia się całościowe rozumienie przedmiotu
dyskursu.
Dzisiaj wielu filozofów jest przekonanych, że w efekcie wysokiego
rozwoju wiedzy przyrodniczej oraz pojawienia się komputerów możliwe
stało się naturalistyczne wyjaśnienie rozumu ludzkiego. Naturalistyczna
strategia wyjaśniania rozumu jest strategią redukcjonistyczną, to znaczy
próbuje pokazać, że rozum ludzki, szczególnie zaś ‘rozum teoretyczny’, jest
skomplikowanym produktem procesów fizycznych. W myśl tej interpretacji
rozum można będzie - jeśli jeszcze nie dziś, to w przyszłości - badać,
modelować i wyjaśniać, wyjaśniać tak, jak wyjaśniamy zjawiska fizyczne,
np. burze, to znaczy przez odniesienie się do ich przyczyn i do praw nimi
rządzących. Pojawiają się tu dwa główne podejścia. Po pierwsze,
4
wyjaśnienia ewolucyjne, według których rozum ludzki jest produktem
ewolucji biologicznej, a główny ‘rdzeń’ ludzkiej rozumności polega nie na
abstrakcyjnych procesach myślowych, lecz jest zależny od adaptacyjnego
zachowania się w stosunku do danego środowiska otaczającego. Po drugie,
są to naturalistyczne wyjaśniania pozagenetyczne rozumu, prowadzone
przez następujące pytanie: jak tzw. ‘architektura komputacyjna’ mózgu
wspiera ludzkie zdolności do myślenia, albo, bardziej dosadnie, czy ludzką
rozumność można wyjaśnić czysto mechanicznie?
Skonfrontowani z pytaniem, czy maszyny mogą myśleć lub czy
ludzki rozum da się wyjaśnić czysto mechanicznie, często stajemy bezradni,
gdyż już w życiu codziennym mamy do czynienia z maszynami
(komputerami), które błyskawicznie przetwarzają zakodowane w nich
informacje według określonych reguł. Poważnie bierzemy więc pod uwagę
możliwość, że mózg ludzki jest takim właśnie bardzo skomplikowanym
komputerem, który powstał w efekcie ewolucji i który myśli za nas,
wyświetlając na ‘powierzchni’, zwanej przez nas świadomością, niektóre z
rezultatów swojej aktywności. Wbrew temu chciałbym jednak twierdzić,
pomijając wiele aspektów tej bardzo rozbudowanej dyskusji, że
mechaniczne wyjaśnienie ludzkiego rozumu nigdy nie będzie możliwe i że
jeśli w ogóle jakieś wyjaśnienie jest tu możliwe, to tylko za pomocą pojęcia
bardzo dzisiaj niemodnego i bardzo dalekiego od pojęcia komputacji, a
mianowicie za pomocą pojęcia iluminacji.
Ewolucyjno-biologiczna strategia wyjaśniania rozumu ludzkiego
traktuje rozum nie głównie jako narzędzie odnoszenia się do ogólnych i
abstrakcyjnych treści, lecz jako strukturę, która umożliwia orientację i
przeżycie w określonym środowisku. Podejście komputacyjne,
uzupełniające wyjaśnienia ewolucyjne, uwypukla natomiast to, że rozum
jest zdolnością do przeprowadzania bardzo szybkich obliczeń, których
mechanizm nie jest w ogóle przez nas uświadamiany. Aby na przykład
wprawny myśliwy mógł trafić kamieniem w przebiegające zwierzę,
wystarczy żeby odpowiednio ‘namierzył’ siłę i ułożenie ramienia, lecz nie
potrzeba, żeby przeprowadzał jakiekolwiek obliczenia. Jednak takie
obliczenie musi być dokonane przez jego mózg nieświadomie, jego ręka
musi bowiem z odpowiednią siłą wyrzucić kamień. Gdybyśmy chcieli
skonstruować maszynę do polowania, to przecież wszystkie te obliczenia
musiałyby zostać przeprowadzone przez zainstalowany w niej komputer.
Analogicznie patrząc, gdy dokonujemy nawet najprostszych obliczeń
arytmetycznych, to musi istnieć odpowiednik tego procesu w komputacyjnej
architekturze naszego mózgu, a więc ludzki rozum i ludzka racjonalność
muszą być podatne na mechaniczne wyjaśnienia.
Sądzę jednak, że tego rodzaju ewolucyjno-mechaniczne wyjaśnienie
rozumu ludzkiego ma trzy podstawowe słabości. Po pierwsze, odnosi się
ono głownie do ruchów cielesnych dokonywanych w przestrzeni lub do
stosunkowo prostych reakcji w danym środowisku. Po drugie, należałoby
przyjąć, że mózg ludzki jest w jakiś sposób - teraz nam zupełnie nie znany -
5
logicznie ustrukturalizowany, to znaczy zawiera pewien skończony zbiór
reguł, które są stosowane w określonych sytuacjach. Gdyby tak jednak było,
to z kolei należałoby założyć, że dla każdej reguły musi istnieć metareguła,
to znaczy reguła znajdująca się na wyższym poziomie i stwierdzająca, która
reguła z pierwszego poziomu (poziomu przedmiotowego) powinna być w
danej sytuacji środowiskowej wybrana i zastosowana. Ze względu jednak na
praktycznie nieskończoną ilość sytuacji środowiskowych tego rodzaju
system musiałby zwierać nieskończoną ilość reguł. Można sobie wyobrazić
reguły zawiadujące rzutem kamieniem, oceną odległości, gdy chcemy
przeskoczyć kałużę, ale już istnienie komputacyjnych reguł, sterujących na
przykład odpowiednim sposobem wręczania kwiatów żonie z okazji
wieloletniej rocznicy ślubu, wydaje się w najwyższym stopniu
nieprawdopodobne.
Najważniejsza jest jednak trzecia kwestia, a mianowicie to, że żadne
mechaniczne (komputacyjne) wyjaśnienie rozumu wydaje się niemożliwe w
aspekcie jego wytworów. Czym są te wytwory? W tym miejscu powstaje
zasadnicza trudność, gdyż wytwory te, to cała kultura ludzka, a więc trzeba
byłoby przyjąć, że możliwe są neurofizjologiczne prawa przyczynowe,
które wyjaśniają prawa mechaniki Newtona, czy równania Maxwella, jak
również neurofizjologiczne prawa przyczynowe mechanicznie wyjaśniające
podstawowe twierdzenia takich działów matematyki, jak analiza
matematyczna czy topologia, musiałoby być możliwe także mechaniczne
wyjaśnienie twórczości Szekspira i Chopina itd. gdyż, jak sugerowałem
powyżej, rozum ludzki przenika również sferę wyobraźni i twórczości. W
odniesieniu do tego rodzaju sugestii mówi się zazwyczaj, że jest to nonsens,
bo nie możemy sobie nawet pomyśleć, jak mogłoby wyglądać mechaniczne
wyjaśnienie treściowych wytworów rozumu. Natychmiast dostrzegamy, że
nawet najbardziej zaawansowana wiedza neurofizjologiczna, jaką tylko
możemy sobie tylko pomyśleć, nigdy nie będzie dotyczyła tych tworów
treściowych (tworów semantycznych), które jest w stanie odkrywać i
wytwarzać nasz rozum. Równie dobrze jak to, że w przyszłości da się
wyjaśnić fizykę, matematykę lub sztukę za pomocą neurofizjologii,
moglibyśmy pomyśleć jakiś inny nonsens, na przykład taki, że słoń jest
liczbą siedem.
POZAFIZYCZNE ŚWIATŁO
Jeśli wyjaśnienie rozumu i jego wytworów nie jest możliwe w
kategoriach mechanicznych i komputacyjnych i jeśli inne wyjaśnienia nie są
dostępne, to jedyną możliwością teoretyczną, która pozostaje, jest
stwierdzenie, że cała działalność naszego rozumu polega na iluminacji, to
znaczy na oświetleniu pozafizycznym światłem. Chciałbym już w tym
miejscu podkreślić - co zostanie nieco dokładniej powiedziane poniżej - że
chodzi tu o całą działalność naszego rozumu, a nie tylko o te szczególne
jego wytwory, jakimi są nauka czy sztuka. Mówienie o iluminacji nie jest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  • Tematy