Rodriguez Deborah - Szkoła Piękności w Kabulu. Za Zasłoną Afgańskiej Kobiety, Literatura

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Szkoła piękności w Kabulu
Za zasłoną afgańskiej kobiety
Jane von Mehren Vice President Random House
Drogi Czytelniku!
Wkrótce po obaleniu talibów w 2001 roku, Deborah Rodriguez wyjechała do Afganistanu
z grupą niosącą temu rozdartemu wojną krajowi pomoc humanitarną. Otoczona przez kobiety
i męŜczyzn, których umiejętności lekarskie, pielęgniarskie i terapeutyczne zdawały się być
znacznie bardziej potrzebne Rodriguez, fryzjerka z Michigan, nie wiedziała, do czego
mogłaby się przydać. Wkrótce jednak odkryła w sobie talent do zawierania przyjaźni z
Afgańczykami, a gdy na jaw wyszedł jej wykonywany zawód, wszyscy pragnęli się z nią
skontaktować: ludzie z Zachodu, desperacko pragnący dobrze się ostrzyc i afgańskie kobiety,
za którymi stała wieloletnia tradycja prowadzenia salonów piękności. W ten oto sposób
narodził się pomysł otwarcia szkoły piękności w Kabulu.
Gdy ponad rok temu usłyszałam historię Debbie Rodriguez, od razu mnie zauroczyła.
Kiedy ukończony maszynopis trafił na moje biurko, nie mogłam przestać czytać. Kocham tę
zadziorną Amerykankę, walczącą z patriarchalną kulturą, by spełnić swoje marzenie. Byłam
zafascynowana, a czasem przeraŜona, opowieściami z Ŝycia jej uczennic. Wzruszyło mnie,
jak Rodriguez zmieniła ich Ŝycie, dodając im sił poprzez nowe dla nich poczucie
samodzielności, a jej uczennice w zamian ofiarowały jej swoją mądrość i przyjaźń.
Delektowałam się teŜ moŜliwością dzielenia tej małej, aczkolwiek pełnej Ŝycia przystani, jaką
stała się szkoła fryzjersko--kosmetyczna.
To jedna z tych ksiąŜek, którą chciałabym podzielić się ze wszystkimi, których znam.
Zatem z wielką przyjemnością zapraszam Cię, Drogi Czytelniku, do odkrycia niesamowitych
kobiet i fascynującego świata „Szkoły piękności w Kabulu".
Z powaŜaniem
Deborah Rodriguez
Szkoła piękności w Kabulu
Za zasłoną afgańskiej kobiety
Ptylip Wilsoą
Tytuł oryginału:
Kabul Beauty School
An American Woman Goes Behind the Veił
Copyright © Deborah Rodriguez Copyright © na polskie wydanie Philip Wilson 2007
This translation published by arrangement with Random House Publishing Group, a dwision
of Random House, Inc.
Ali rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeŜone. śadna część ani całość nie moŜe
być reprodukowana bez wcześniejszej zgody Wydawcy.
„Szkoła piękności w Kabulu" to powieść oparta na faktach.
Mimo Ŝe wszystkie wydarzenia opisane w ksiąŜce miały miejsce
w rzeczywistości, niektóre imiona i nazwiska, nazwy miejsc, jak równieŜ
nazwy niektórych organizacji zostały zmienione. Niektóre dane dotyczące
chronologii wydarzeń równieŜ zostały przystosowane na potrzeby ksiąŜki.
Tłumaczenie: Justyna Brzezińska
Okładka: design - Random House, zdjęcie: copyright © Alamy Limited, photo
Jochem Wijnands
Redakcja: Urszula Przasnek
Korekta:
Danuta Rzeszewska-Kowalik, Małgorzata Pośnik
Redakcja techniczna: Aleksandra Napiórkowska
CIP - Biblioteka Narodowa
Rodriguez, Deborah Szkoła piękności w Kabulu ; za zasłoną afgańskiej
kobiety / Deborah Rodriguez ; [tł. Justyna Brzezińska]. - Warszawa : Philip Wilson, cop.
2007
ISBN 978-83-60697-02-3 ISBN 978-83-7236-217-9
Philip Wilson ul. Gagarina 28A, 00-754 Warszawa pwilson@p.pl.pl;
www.philipwilson.pl
Dystrybucja:
Firma Księgarska Jacek Olesiejuk Sp. z o. o.
05-850 OŜarów Mazowiecki, ul. Poznańska 91
tel/faks (22) 721 30 00, sekretariat: (22) 721 30 11
zamówienia internetowe: (22) 721 70 07 lub 09
Skład i łamanie: Małgorzata Brzezińska
Druk i oprawa: Drukarnia Naukowo-Techniczna, Warszawa, ul. Mińska 65
9
Kobiety zaczynają się schodzić do salonu przed ósmą. Gdyby to był jakikolwiek inny dzień,
pewnie leŜałabym jeszcze w łóŜku, próbując złapać kilka dodatkowych minut snu, i
przeklinałabym koguta sąsiadów, który znów obudził mnie o świcie. Pewnie narzekałabym na
sprzedawców warzyw i ich hałaśliwe zaprzęŜone w konie wozy, przejeŜdŜające ulicą koło
trzeciej nad ranem, lub na muezina płaczliwym tonem wzywającego do modlitwy o czwartej
trzydzieści. Dziś jednak jest dzień przyjęcia zaręczynowego Roshanny, więc jestem juŜ
ubrana i gotowa do pracy. ZdąŜyłam wypalić cztery papierosy i wypić dwa kubki kawy
rozpuszczalnej; kawę zrobiłam sama, bo kucharka jeszcze nie przyszła. Było to dla mnie
większe wyzwanie, niŜ moglibyście przypuszczać, poniewaŜ ledwie nauczyłam się gotować
wodę w Afganistanie. Gdy muszę robić to sama, kładę palące się zapałki na kaŜdym z
palników starej gazowej kuchenki, odkręcam kurki, potem odsuwam się i czekam, który
zapłonie pierwszy.
8 RODRIGUEZ «*#***
Następnie stawiam na nim czajnik z wodą i modlę się, Ŝeby pływające w niej bakterie,
jakiekolwiek by były, zginęły w czasie gotowania.
Pierwsza do salonu wchodzi teściowa. Wymieniamy tradycyjne afgańskie powitanie,
trzymając się za ręce i całując trzy razy w policzki. Roshanna jest tuŜ za nią. Ubrana w
tradycyjną burkę, zakrywającą ją od czubka głowy po palce stóp, z niewielkim tylko
zasłoniętym siateczką otworem na oczy, wygląda jak maleńki, dziwny niebieski duch.
Siateczka przekrzywiła się, zsuwając się na nos, i dziewczyna potyka się w drzwiach.
Wybucha śmiechem i macha rękami, wzburzając workowate okrycie, a dwie ze szwagierek
pomagają jej wejść do środka. JuŜ w salonie Roshanna zrzuca z siebie burkę i układa jej fałdy
na jednej ze stojących suszarek do włosów.
- Czuję się znów jak za czasów talibów - wykrzykuje.
Nie wkładała burki od jesieni 2001 roku, kiedy to talibowie zostali przepędzeni z Kabulu.
Zwykle nosi stroje, które sama szyje - bajecznie kolorowe shalwar kameezy* i sari w barwach
orchidei, brzoskwini, limonkowej zieleni lub pawiego błękitu. Dzięki temu wyraźnie odcina
się od zakurzonej szarości Kabulu i od innych kobiet na ulicach, które zwykle chodzą w
strojach burych i nieciekawych . Dziś jednak przestrzega tradycji, jak przystało pannie młodej
w dniu przyjęcia zaręczynowego. Wyszła z domu rodziców pod osłoną burki, by sześć godzin
później wyłonić się fantazyjnie umalowana, ze sztucznymi rzęsami wielkości jaskółczych
skrzydeł, z kunsztownie ufryzowanymi włosa-
* Shalwar kameez - tradycyjny strój ludów południowej Azji; shalwar to luźne spodnie, a
kameez długa koszula.
^000$ Szkoła piękności w Kabulu 9
mi i w stroju, który błyszczy niczym rozświetlone wesołe miasteczko w pogodną noc. W
Ameryce pomyślano by, Ŝe to drag nueen spiesząca na imprezę w klimacie balu maturalnego
z lat 50., jednak tutaj, w Afganistanie, z niezrozumiałych dla mnie powodów, taki wygląd
podkreśla mistyczność dziewictwa.
TuŜ za uczestniczkami przyjęcia zjawia się kucharka i szepcze, Ŝe zaparzy herbatę. Potem
wpadają do salonu Topekai, Ba-seera i Bahar, pozostałe kosmetyczki, w biegu zdejmując z
głów chusty. I rozpoczyna się radosny, rozplotkowany, trwający cały dzień zabieg
przekształcania dwudziestoletniej Roshanny w tradycyjną afgańską pannę młodą. Większość
salonów piękności policzyłaby za taką usługę 250 dolarów, czyli połowę rocznego dochodu
przeciętnego Afgańczyka, ale ja jestem nie tylko byłą nauczycielką Roshanny, ale równieŜ jej
przyjaciółką. A ona to moja pierwsza i najlepsza przyjaciółka w Afganistanie. Kocham ją z
całego serca i dlatego usługi salonu to zaledwie jeden z prezentów, które ode mnie dostanie.
Zaczniemy od tych części ciała Roshanny, których dziś nie będzie oglądał nikt poza jej
męŜem. Afgańscy tradycjonaliści uznają owłosienie na ciele nie tylko za brzydkie, ale i
nieczyste, musimy więc wydepilować wszystkie włosy z wyjątkiem brwi, rzęs i pięknych
jedwabistych loków zdobiących jej głowę. Nie wolno zostawić Ŝadnego włoska na ramionach,
pod pachami i w miejscach intymnych, ani tym bardziej zbędnego owłosienia na twarzy.
Ciało Roshanny ma być miękkie i gładkie jak u dziewczynki przed pokwitaniem. Prowadzimy
ją korytarzem uo pokoju depilacji woskiem, muszę dodać, Ŝe jedynego w całym Afganistanie.
Z niewesołą miną siada na łóŜku.
10
- Mogłaś zrobić to sama w domu - droczę się z nią, a pozo
stałe kobiety się śmieją.
Często panny młode są zbyt wstydliwe lub wystraszone, by pozwolić, aby ktoś obcy
usuwał im włosy łonowe, wiec robią to same w domu, wyrywając włoski ręcznie lub za
pomocą gumy do Ŝucia. KaŜdy z tych sposobów jest niezwykle bolesny, poza tym cięŜko
osiągnąć efekt idealnej brazylijskiej gładkości z przodu i z tyłu, nawet jeśli tak jak Roshanna
ma się to wyjątkowe szczęście, i posiada duŜe lustro.
- Przynajmniej wiesz, Ŝe twój mąŜ robi teraz to samo - do
rzuca Topekai z chytrym uśmiechem.
Kosmetyczki chichoczą na wzmiankę o uwadze, jaką pan młody poświęca dziś swojemu
nagiemu ciału. On równieŜ musi usunąć całe zbędne owłosienie.
- Ale jemu wolno je po prostu zgolić - wzdycha Roshanna,
by zaraz potem zarumienić się i spuścić oczy.
Wiem, Ŝe nie chce przy teściowej krytykować przyszłego męŜa, którego jeszcze nawet nie
poznała. Nie chce dać starszej pani Ŝadnego powodu, dla którego ta mogłaby dopatrzyć się w
narzeczonej syna jaldejś wady. Po chwili Roshanna podnosi wzrok i uśmiecha się do mnie
nerwowo. Zdaje się jednak, Ŝe teściowa nic nie słyszała, bo zatrzymała się tuŜ za drzwiami,
szepcząc coś do jednej z córek. Gdy znów skupia uwagę na pokoju, patrzy na Roshannę
niczym dumny właściciel na atrakcyjny przedmiot.
To ona wybrała ją na Ŝonę dla swojego syna w niecały rok po tym, jak Roshanna wraz z
pierwszym rocznikiem, jesienią 2003 roku ukończyła kabulską szkolę kosmetyczek i
otworzyła swój salon. Będąca daleką kuzynką dziewczyny, przyszła teściowa od-
**##•* Szkoła piękności w Kabulu \ i
wiedziła jej salon, by zrobić sobie trwałą. Z podziwem patrzyła na ładną, zaradną i
przedsiębiorczą młodą kobietę, która musiała utrzymywać swoją rodzinę, odkąd uciekli w
1998 roku przed talibami do Paldstanu. Gdy tylko wyszła z salonu piękności Ro-shanny, od
razu zaczęła zbierać o niej kolejne informacje. A to, co usłyszała, spodobało jej się.
Ojciec Roshanny był lekarzem i przed ucieczką rodzinie dobrze się powodziło. W
Paldstanie jednak zabroniono mu wykonywania zawodu, co często spotykało uchodźców, i
musiał podjąć pracę fizyczną jako pucybut. Nim wrócili do Kabulu, tak podupadł na zdrowiu,
Ŝe nie był juŜ w stanie pracować w wyuczonym zawodzie. WciąŜ jednak sumiennie wypełniał
obowiązki ojca, towarzysząc wszędzie Roshannie. Teściowej nie udało się wywęszyć nawet
najmniejszego skandalu, moŜe z wyjątkiem przyjaźni ze mną. Jednak nawet to jej nie
zniechęciło, poniewaŜ cudzoziemek nie ocenia się według tak surowych standardów jak
Afganek. Stanowimy jakby oddzielną płeć, której przedstawicielkom wolno lawirować
między środowiskami afgańsldch kobiet i męŜczyzn, które we wszystkich sferach Ŝycia są od
siebie całkowicie oddzielone. Gdy zrobimy coś szokującego, na przykład uściśniemy rękę
męŜczyźnie, odbierane jest to zwykle jako wy-baczalny i moŜliwy do przewidzenia afront.
Teściowa mogła nawet postrzegać znajomość ze mną jako coś pozytywnego, poniewaŜ jestem
łącznikiem z bogactwem i potęgą Ameryki; wszyscy Afgańczycy zakładają bowiem, Ŝe
Amerykanie są bogaci. I moŜna powiedzieć, Ŝe jesteśmy - przynajmniej w sensie
materialnym. W kaŜdym bądź razie teściowa była zdeterminowana, by zdobyć Roshannę jako
pierwszą Ŝonę dla swojego najstarszego
12
13
syna, inŜyniera mieszkającego w Amsterdamie. Nie ma w tym nic dziwnego. Niemal
wszystlde pierwsze afgańslde małŜeństwa są aranŜowane i z reguły to matka męŜczyzny
wybiera dla niego odpowiednią dziewczynę. Później wolno mu pojąć drugą, a nawet trzecią
Ŝonę, ale pierwsza niewinna owieczka naleŜy tak samo do niego, jak i do jego matki.
Widzę, Ŝe Roshanna czuje się nieswojo pod czujnym spojrzeniem teściowej, postanawiam
więc odciągnąć kobiety od pokoju, w którym będzie miała miejsce depilacja.
- Co by pani powiedziała na nowe pasemka? - zagaduję starszą panią. - Moje dziewczyny
robią je lepiej niŜ ktokolwiek stąd do Nowego Jorku.
- Lepiej niŜ w Dubaju? - pyta teściowa.
- Zdecydowanie lepiej - odpowiadam. - I duŜo taniej.
Wracamy do głównego pomieszczenia salonu. Szybko upewniam się, Ŝe zasłony we
wszystkich oknach są dokładnie zaciągnięte, by Ŝaden przechodzący męŜczyzna nie dojrzał
kobiet z odlaytymi głowami. Gdyby do tego doszło, prawdopodobnie nie tylko mój salon, ale
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  • Tematy