Rothbard Wstęp-do-wydania-II-wielkiego-Kryzysu-w-Ameryce, Ekonomia, Rothbard Murray N

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Wstęp do wydania drugiego „WielkiegoKryzysu w Ameryce”Autor:Murray N. RothbardTłumaczenie:Marcin ZielińskiOd czasu pierwszego wydania tej książki ekonomiści zdążyli sobieuświadomić na nowo, że cykle koniunkturalne jednak istnieją. W latachsześćdziesiątych zapewniano nas, podobnie jak podczas nowej ery w latachdwudziestych, że dzięki keynesistowskim i innym wyrafinowanym rozwiązaniomproblem cyklów koniunkturalnych zniknął. Jednak w listopadzie 1969 rokurozpoczęła się naprawdę głęboka recesja i do chwili, w której piszę te słowa,gospodarka wciąż nie wyszła z kryzysu, co nam dość boleśnie, choć teżzbawiennie, uświadamia, że problem cyklów koniunkturalnych wciąż istnieje.Osobliwą i nieprzyjemną cechą obecnej recesji jest to, że ceny dóbrkonsumpcyjnych nie przestały rosnąć. Klasyczny cykl charakteryzował siękorzystnym dla konsumentów spadkiem cen w okresie recesji bądź depresji.Teraz jednak konsumenci doświadczają jednocześnie nieszczęść recesji i inflacji.Zarównoszkołakeynesistowska,jakiwspółczesnaszkoła„monetarystyczna” nie przewidziały „inflacyjnej recesji” i nie są w stanieprzedstawić zadowalającego wyjaśnienia tego zjawiska. Z kolei przedstawiona wtej książce teoria austriacka nie tylko wyjaśnia przyczyny, ale też pokazuje, żejest to tendencja powszechna i uniwersalna. Istotą recesji jest według szkołyaustriackiej proces dostosowawczy, w trakcie którego likwidowane są powstałe wczasieboomuzniekształcenia,będąceskutkiemnadmiernejekspansjiw„wyższych” rzędach produkcji i niedoinwestowania sektorów wytwarzającychdobra konsumpcyjne. W czasie recesji rynek przekierowuje zasoby ze sfery dóbrkapitałowych do sfery dóbr konsumpcyjnych. Jednym z mechanizmów służącychtemu celowi są względne zmiany cen: ceny dóbr konsumpcyjnych rosną wstosunku do cen dóbr kapitałowych. Fala bankructw oraz względnych obniżek ceni płac w przerośniętych w konsekwencji chybionych inwestycji wyższych rzędachprodukcji skutkuje przesunięciem zasobów takich jak ziemia, praca i kapitał dobranżwytwarzającychdobrakonsumpcyjne.Dziękitemurynekznówodpowiednio reaguje na popyt konsumpcyjny, co jest czymś normalnym wnieskrępowanej gospodarce.Podczas recesji ceny dóbr konsumpcyjnych zawsze rosną w stosunku docen dóbr produkcyjnych. Zjawiska tego nie zauważano wcześniej, ponieważdotychczas kryzysom towarzyszyłspadekogólnego poziomu cen. Jeśli ceny dóbrkonsumpcyjnych spadają o 10 procent, a na przykład cena cementu spada o 20procent, to nie można mówić o „inflacji”, co nie zmienia faktu, że w takimprzypadku ceny dóbr konsumpcyjnych rosną względem cen dóbr produkcyjnych.Kryzysy cechowały się spadkiem cen, ponieważ niezmiennie towarzyszył imspadekpodażypieniądzaikredytu.Rząd,zwiększającprzezostatniedziesięciolecia podaż kredytu i rezerw bankowych, nie dopuszczał jednak dospadku podaży pieniądza. W konsekwencji zjawiskospadkupodaży pieniądzastało się co najwyżej mglistym wspomnieniem. Ceny przestały spadać, nawetpodczas recesji. Z tego też powodu procesowi dostosowawczemu, któregozadaniem jest przywrócenie w okresie recesji odpowiednich proporcji pomiędzyprodukcją dóbr konsumpcyjnych i dóbr kapitałowych, przestała towarzyszyćzbawienna deflacja. A zatem ceny dóbr konsumpcyjnych rosną teraz nie tylko wkategoriach względnych, ale też absolutnych. Rząd, nie dopuszczając do spadkupodaży pieniądza, pozbawił społeczeństwo ogromnej korzyści, jaką jest obniżeniekosztów życia w czasie kryzysu. Zjawisko inflacyjnej recesji jest więc przykrąkonsekwencją rządowego interwencjonizmu w celu zapobiegania deflacji.Ponownemu zainteresowaniu cyklami koniunkturalnymi pod koniec latsześćdziesiątych towarzyszyło powstanie pod przewodnictwem Miltona Friedmana„monetarystycznej”konkurencyjnąwobecszkołychicagowskiej,któraprzedstawiłateoriędoktrynykeynesistowskiej,podkreślającejznaczeniekompensacyjnej polityki fiskalnej. Niewątpliwą zaletą szkoły chicagowskiej jestto, że wzorem doktryn przedkeynesistowskich zwraca ona uwagę na rolę, jaką wcyklu koniunkturalnym odgrywa pieniądz. Nawiązuje ona jednak do powstałychdrugim i trzecim dziesięcioleciu dwudziestu wieku „czysto monetarnych” teoriiIrvinga Fishera i Sir Ralpha Hawthreya. Wzorem żyjących w XIX wiekuangielskich ekonomistów klasycznych monetaryści wprowadzają sztywny podziałna zmiany „poziomu cen” i indywidualnych cen. Siły monetarne mają kształtowaćpoziom cen, podczas gdy siły popytu i podaży ceny poszczególnych dóbr. Dlategoteż według Friedmana i jego zwolenników siły monetarne nie mają jakiegośznaczącego, czy też systematycznego wpływu na strukturę względnych cen aninie mogą doprowadzić do powstania zniekształceń w strukturze produkcji.Chociaż monetaryści dostrzegają, że wzrost podaży pieniądza i kredytu skutkujewzrostem ogólnego poziomu cen, to jednocześnie ignorują oni fakt, że recesjitowarzyszą procesy konieczne do wyeliminowania zniekształceń w strukturzeprodukcjiorazzlikwidowaniabłędnychinwestycjipowstałychpodczaswcześniejszego boomu. Monetaryści nie dysponują więc przyczynową teorią cyklukoniunkturalnego i żaden etap cyklu nie ma u nich związku z etapem następnym.Podobnie jak Fisher i Hawtrey współcześni monetaryści utrzymują też, żeideałem etycznym i ekonomicznym jest stabilny i niezmienny poziom cen. Istotącykli są rzekomo zmiany — wzrost i spadek — poziomu cen. Ponieważ poziomcen jest pochodną działania sił monetarnych, to problem cyklu koniunkturalnegoprzestałby istnieć, gdyby tylko rządowi udało się ustabilizować poziom cen.Friedman w wydanej w 1963 roku książceA Monetary History of the UnitedStates, 1867-1960wzorem swych mentorów wychwalał Benjamina Stronga zato, że udało mu się przez całe lata dwudzieste utrzymywać stabilny poziom cenhurtowych. Zdaniem jego i pozostałych monetarystów Strong, zwiększając podażpieniądza i kredytu, nie zrobił nic złego i nie przyczynił się do powstania cyklukoniunkturalnego. Wręcz przeciwnie, wielki kryzys był skutkiem zacieśnieniapolityki pieniężnej po śmierci Stronga. Chociaż zarówno fisherowscy monetaryściz Chicago, jak i austriacy zwracają uwagę na rolę, jaką podczas wielkiegokryzysu odegrał pieniądz, to każda z tych szkół inaczej postrzega związkiprzyczynowe i zaleca inne rozwiązania polityczne. Według austriaków inflacjapieniężna w latach dwudziestych musiała skończyć się kryzysem, a sytuacjapogorszyła się w konsekwencji dalszego zwiększania podaży pieniądza przezRezerwę Federalną w latach trzydziestych, przez co błędne inwestycje nie zostałyzlikwidowane. Z kolei szkoła chicagowska, nie zauważając we wcześniejszymboomie przyczyn kryzysu, zachwala prowadzoną w latach dwudziestych politykę,której celem było utrzymanie stabilnego poziomu cen, i twierdzi, że depresjaszybko by się skończyła, gdyby tylko Rezerwa Federalna zwiększyła ekspansjępieniężną w czasie kryzysu.Wekspansjaingerowanowolnorynkowejpieniądza,wtęgospodarce,cenwolnyktórejpowolirynekfunkcjonowaniaspada,wnieparaliżujejakrośnieniepoziommiarędziękiproduktywność oraz podaż dóbr i usług. Szkoła austriacka zaleca, aby niecechującątendencję,czemupowstawałyby zakłócenia charakterystyczne dla cyklu gospodarczego. Jednakzastosowanie się do wskazówek udzielanych przez szkołę chicagowską i przyjęciezacelniezmiennegopoziomucenmusiskutkowaćpowstaniemcyklukoniunkturalnego, który, jak pokazały dwa ostatnie stulecia, jest zjawiskiemwyjątkowo destruktywnym.Nowy Jork, lipiec 1971 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  • Tematy