Rozdział II, Moje opowiadanie, Romans z aktorem format

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
RodiałII
Obudiłaminiebardowypana Wyciągnłamrk podkołdryiwymacałamkomórk
leżącąnanocnejace Spojrałamnanią, byłajuż10Wtałampowoli, nałożyłamlarok,
acieliłamłóżkoiwolnymkrokiempodążyłamdokuchni Natawiłamwodnaherbati
acłamrobidkanapkigdynagleroległidwikteleonu Ktomożedwoniddomnieo
tejpore?!Podełamdoteleonuipodniołamłuchawk
-Halo?- apytałam
-CedElia Co tam?- ułyałamwłuchawce
-ktomówi?
-Tu Blanka
-O hej, nieponałamCi Sorry
-Nie szkodzi. Słuchajbdo13natymwaymlondyokimlotniku
-To fajnie, trebabyłomówid, żeprylatuje! -ucieyłamiwiytypryjaciółkiPolki
-Mam prob. Czy mogłaby pomniepryjechadnalotnikonoicymogłabymiuCiebie
atrymad?
-OcywicieKochana BdpoCiebie, cekajpredwejciem
-Diki To do zobaczenia-pożegnałaiirołącyła
Połamjedaleocywicieniemogłamtegonormalnieucynidbonówmiprerwano Tym
raemkomuachciałoi dobijaddomoichdrwi OtworyłamjeiukaałmiiDavid
-Ced-prywitałmnieumiechemimieryłwrokiem
-Hej! Umaałamigdie, żetakpatry? -prejechałamdłoniąpotwary, lecz niczego nie
wycułam
-Nie. Poprotuładniewyglądawtejpiżamce
-hnodiki-arumieniłamijakpiwoniaiwiąałammocniejlarok- Hymmmoże
wejdziesz?
Nicniemówiącprekrocyłprógmiekaniaiudałiamnądokuchni
-Wid, żejetewtrakcieniadania-powiediałiadając
-Tak, ale niestety nie jetmidanejedwpokoju Wybacchciałabymdokoocydniadanie
Możetyteżjetegłodny?
-Niedikuj lemiłoTwojejtrony ,żepyta
-Tomożekawy?
-Teżpodikuj Poprotupoiedobieipopatrjakje-umiechnąłioduchado
ucha. Wiłamkanapkiwnowiłampoiłek
-Topototujete?- amiałami
-Tak, to moja super tajna misja-mruknąłtajemnicoiobojeaclimy imiad
Zjadłamybkoiaprowadiłamgodoalonu
-Słuchajjaidiprebradinaykowadbojadna13pokoleżanknalotniko
-JakchcetomogCipodrucid- aproponował Miceremówiąctaperpektywa
bardoipodobała
-Naprawd? leprotolotnikabdmuiałajechaddokołynakonkur A na pewno
bdąkorki
-Spokojnie, damyrad
Umiechnłamiwodpowiediipołamiykowad
-Eliajuż1130!-ułyałamgłodochodącyadrwiłaienki
-Ok. Ok. Zarawychod-wyłamłaienki- Poczekaj, mujecepakowadparrecy-
onajmiłammuipognałamdoypialni
-Wiławytko?- upewniałiDavid, ajawmylachacłampreglądadtocowadiłam
do torebki
-Tak. Możemywychodid-włożyłampłaciwylimymiekania
-Naprawd, bardoCidikuj, żemniepodwieie-rekłamwiadającdojegoBMW
-Całapryjemnodpomojej stronie.
Gdywyjechalimycentrumacąłipotworykorek
-Nie, nopiknie! Nie dążymy!-ałamałami
-Spokojnie, mamyjecepółgodiny Bedzie dobrze-próbowałmnieupokoidwoimlekko
chrapowatym głoem Gdietakkwadranpopierwejbylimyna miejscu. Wyiedlimy
amochoduiudalimyiukadBlanki Pokrótkicaiepoukiwaowrecieinalała
Stałaplecakiemiwalikąprywejciu Podbiegłamdoniejijąprytuliłam
-Blanka!
-Eliza!
-JakdobreCiwidied-powiediałamipuciłamBlankbypredtawidjąDavidowi
-Blanka to David-mójnajomy
-Miłomi DavidBro
-Tak, wiemkimjete Blanka- ucinli obiedłonieipodążylimydoamochodu Po drodze
romawiałampryjaciółkąpopolku, boonamiałamałeproblemyangielkim. Prekaała
mi, żeKubadobreitrymaidużoiucy Mojarodinateżipotarałaiopróc
polskiego jedzenia, kaałaBlanceprekaadmipieniąde Gdywracalimynówbyłykorki,
jak ja to kocham.
-David ,dążymy naucelni?
-Pewnie-apewniłmnieumiechająciprytym
PoinormowałamBlank, żenajpierwjediemydomnienaucelnibomamkonkur Na
miejceajechałamna10minutpredwynaconymcaem Blanka z Davidem w czasie
mojego konkursu poszli do pobliskiej pizzeri. A ja w tym czaiewkrocyłamdokoły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  • Tematy