Rt, Biblia txt, Stary Testement Bp Romaniuk

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rt01001 W czasach, kiedy sędziowie sprawowali rządy, w całym kraju nastał wielki głód. Pewien człowiek z Betlejem judzkiego opuścił wtedy własny dom, żeby ze swoją żoną i dwoma synami osiąść na ziemi moabickiej.Rt01002 Człowiek ten miał na imię Elimelek, jego żona nazywała się Noemi, a dwóch synów nosiło imiona: Machlon i Kilion. Wszyscy byli Efratejczykami, mieszkającymi w Betlejem judzkim. Przybywszy do Moabu, osiedlili się tam.Rt01003 Po pewnym czasie Elimelek, mąż Noemi, zmarł i wdowa pozostała sama z dwoma synami,Rt01004 którzy wzięli sobie później za żony kobiety moabickie. Jedna z nich nazywała się Orpa, a druga Rut. Mieszkali razem około dziesięciu lat.Rt01005 Gdy obaj synowie, Machlon i Kilion, zmarli, Noemi pozostała sama po stracie synów i męża.Rt01006 Wstała tedy pewnego dnia, wzięła swoje obydwie synowe i opuściła ziemię moabicką, ponieważ dowiedziała się, że Jahwe wejrzał na jej kraj i znów obdarzył go chlebem.Rt01007 Wyruszyła tedy z ziemi, na której dotychczas żyła, i razem z obiema żonami swoich synów udała się w drogę powrotną do ziemi judzkiej.Rt01008 I powiedziała Noemi do obydwu żon swoich synów: Niech każda z was wraca do domu swojej matki. Niech Jahwe będzie tak łaskawy dla was, jak wy byłyście dobre dla moich zmarłych synów i dla mnie samej.Rt01009 Niech Jahwe pozwoli wam obydwu znaleźć odpocznienie w domach waszych [przyszłych] mężów. I ucałowała je. Wtedy one rozpłakały się bardzoRt01010 i powiedziały: Nie, my chcemy iść razem z tobą do twojej ojczyzny!Rt01011 Noemi zaś na to: Ależ nie, moje córki! Po co miałybyście iść ze mną? Czyż jest jeszcze jakakolwiek nadzieja, żebym mogła znów urodzić synów, którzy staliby się waszymi mężami?Rt01012 Wracajcie, moje córki! Idźcie do siebie! Ja już jestem za stara, żeby ponownie wyjść za mąż. A zresztą, gdybym sobie nawet powiedziała: Mam jeszcze jakąś nadzieję, że tej nocy znajdę się obok męża i że pocznę synów,Rt01013 to czyż czekałybyście na nich, aż dorosną? Czy powstrzymałybyście się aż do tego czasu z ponownym wyjściem za mąż? Nie, moje córki! Jest mi ogromnie przykro i żal mi was, [że tak cierpicie], ponieważ ręka Jahwe zaciążyła nade mną.Rt01014 Wtedy one jeszcze bardziej zaczęły zanosić się od płaczu. W końcu Orpa ucałowała matkę swojego męża [i odeszła], a Rut pozostała z Noemi.Rt01015 I powiedziała Noemi do Rut: Patrz, twoja bratowa poszła do swojej ojczyzny i do swojego boga. Wracaj razem z twoją bratową.Rt01016 Ale Rut odpowiedziała: Nie nalegaj, żebym cię opuściła i odeszła daleko od ciebie. Pragnę bowiem pójść, dokąd ty pójdziesz, i pozostać tam, gdzie ty pozostaniesz. Chcę, żeby twój lud był moim ludem, a twój Bóg - moim Bogiem.Rt01017 Gdzie ty umrzesz, tam ja pragnę i umrzeć, i być pochowaną. Niech Jahwe ześle na mnie wszystko, co najgorsze, jeśli cokolwiek prócz śmierci będzie w stanie oddzielić mnie od ciebie.Rt01018 Widząc więc, że Rut jest całkowicie zdecydowana z nią pozostać, Noemi nie nalegała już więcej, żeby od niej odeszła.Rt01019 Ruszyły tedy obydwie razem w drogę do Betlejem. Gdy weszły do Betlejem, całe miasto poruszyło się na ich widok, a kobiety mówiły jedne do drugich: Czy to Noemi?Rt01020 A ona rzekła: Nie nazywajcie mnie już Noemi [to znaczy: miła]; mówcie na mnie teraz: Mara [to znaczy: gorzka], bo Wszechmocny napełnił mnie goryczą.Rt01021 Wyszłam stąd bowiem z rękami pełnymi, a Jahwe sprawił, że wracam z pustymi. Dlaczegoż więc miałybyście mnie jeszcze nazywać Noemi po tych wszystkich doświadczeniach, którym poddał mnie Jahwe, i po ucisku, którego doznałam od Wszechmocnego?Rt01022 I tak to powróciła Noemi, a z nią żona jej syna, Moabitka Rut, przybyła z ziemi moabickiej. Przyszły do Betlejem, gdy rozpoczynały się żniwa jęczmienne.Rt02001 Noemi miała pewnego krewnego ze strony swego [zmarłego] męża. Był to człowiek zamożny, jeden z rodu Elimeleka. Nazywał się Booz.Rt02002 I powiedziała Moabitka Rut do Noemi: Poszłabym chętnie na pola zbierać kłosy za żniwiarzem, który mi na to łaskawie zezwoli. A Noemi na to: Idź, moja córko!Rt02003 Poszła tedy Rut na pola zbierać kłosy za żniwiarzami. Tak się złożyło, że weszła akurat na pole, które należało do Booza, pochodzącego z rodu Elimeleka.Rt02004 I oto sam Booz przybył z Betlejem i pozdrowił żniwiarzy, mówiąc: Jahwe niech będzie z wami! A oni odpowiedzieli: Jahwe niech cię błogosławi!Rt02005 Sługę zaś, który był postawiony nad żniwiarzami, zapytał Booz: Do kogo należy ta młoda kobieta?Rt02006 A sługa doglądający żniwiarzy powiedział: Jest to młoda Moabitka, która wróciła razem z Noemi z Moabu.Rt02007 Prosiła nas, żebyśmy pozwolili jej zbierać kłosy za żniwiarzami i między snopami. Jak tylko przyszła dziś rano, tak bez przerwy jest na nogach aż do tej chwili, a w domu czeka ją też tylko bardzo krótki odpoczynek.Rt02008 Powiedział wtedy Booz do Rut: Słuchaj, moja córko: Nie musisz chodzić już po innych polach, żeby zbierać kłosy. Nie oddalaj się stąd; możesz pozostać z moimi służebnicami.Rt02009 Patrz, na których polach one pracują, i spokojnie idź w ich ślady. Wydałem rozkaz moim sługom, żeby ci nie wyrządzali żadnej krzywdy. Kiedy będzie ci się chciało pić, podejdź śmiało do naczyń z wodą i napij się, ile chcesz, z tego, co zaczerpną moi słudzy.Rt02010 Skłoniła mu się nisko, a potem pochyliła się aż do ziemi i zapytała: A czemu to zawdzięczam twoją łaskawość? Dlaczegóż to tak się mną zająłeś, [widząc przecież], że jestem cudzoziemką?Rt02011 A Booz na to: Opowiedziano mi o wszystkim, co uczyniłaś dla matki swego męża po jego śmierci: jak opuściłaś swoich rodziców, kraj twojego urodzenia i zechciałaś przyjść między ludzi, których przedtem wcale nie znałaś.Rt02012 Niech Jahwe odpłaci ci dobrem za dobro, któreś sama innym wyświadczyła. Niech obfita będzie zapłata Jahwe, Boga Izraela, pod którego skrzydłami przyszłaś szukać schronienia.Rt02013 A ona zawołała: Oh, jakże łaskawy jesteś dla mnie, panie! Prawdziwie mnie pocieszyłeś i przemówiłeś tak serdecznie do twojej służebnicy, mimo że nie jestem nawet jedną z twoich służebnic.Rt02014 Kiedy nadeszła pora posiłku, powiedział Booz do Rut: Podejdź tu bliżej, weź sobie chleba i umocz śmiało w kwaśnym sosie. I usiadła obok żniwiarzy, a Booz dał jej prażonych ziaren. Najadłszy się do syta, resztę zabrała ze sobą.Rt02015 Potem wstała, żeby dalej zbierać kłosy. Tymczasem Booz wydał takie polecenie swoim sługom: Pozwólcie jej wybierać kłosy także spomiędzy garści; nie zabraniajcie jej tego.Rt02016 Co więcej, sami nawet wyrzućcie trochę kłosów ze snopów na ściernisko, żeby sobie mogła je pozbierać. A wy jej tego nie zabraniajcie.Rt02017 I tak zbierała owe kłosy aż do wieczora. A kiedy wymłóciła to, co uzbierała, było około jednej efy ziarna jęczmiennego.Rt02018 Zabrała ziarno ze sobą i przyniosła je do miasta. Wszystko to zobaczyła jej teściowa, której [Rut] nadto dała to, co zachowała z własnego posiłku.Rt02019 Wtedy zapytała ją teściowa: Powiedz mi, proszę, gdzie zbierałaś dzisiaj kłosy? Gdzie pracowałaś? Niech będzie błogosławiony ten, kto się tobą tak zaopiekował. Wtedy Rut wyjawiła swojej teściowej, u kogo pracowała: Człowiek, u którego dziś pracowałam - powiedziała - nazywa się Booz.Rt02020 Rzekła Noemi do swojej synowej: Niech będzie błogosławiony Jahwe za to, że nie przestał być miłosierny dla żywych, tak jak jest miłosierny dla umarłych. Ponadto powiedziała Noemi: Ten człowiek jest naszym bliskim krewnym i należy do tych, którzy mają prawo nas wykupić.Rt02021 Na to rzekła Moabitka Rut: On mi także powiedział, że mogę zostać z jego służącymi aż do końca żniw.Rt02022 A na to Noemi do swojej Rut: To dobrze, moja córko! Wychodź na pole z jego służącymi, żeby ci nikt nie robił przykrości na innych polach.Rt02023 I tak chodziła na pole ze służącymi Booza, zbierając kłosy, aż do końca żniw jęczmiennych i pszennych, a mieszkała ze swoją teściową.Rt03001 Noemi, teściowa [Rut], po wiedziała do swojej synowej: Moja córko, chciałabym znaleźć ci jakieś miejsce wytchnienia, na którym mogłabyś czuć się szczęśliwa.Rt03002 Otóż Booz, z którego służącymi przebywałaś, jest naszym krewnym. Tego wieczora ma on wiać jęczmień, który znajduje się u niego na klepisku.Rt03003 Umyj się więc, namaść się, włóż najpiękniejszą suknię i udaj się w stronę tego klepiska. Jemu, Boozowi, nie pokazuj się, dopóki nie skończy jeść i pić.Rt03004 Kiedy będzie szedł spać, przypatruj się pilnie, dokąd idzie. Potem wejdź, unieś nakrycie z jego nóg i sama się połóż. On ci już powie potem, co masz dalej czynić.Rt03005 Odrzekła jej Rut: Dobrze, zrobię wszystko tak, jak mi mówisz.Rt03006 Udała się tedy na klepisko i robiła wszystko tak, jak jej poleciła teściowa.Rt03007 Booz jadł i pił, a w końcu, pełen radości, poszedł i położył się na skraju snopów [jęczmienia]. Wtedy Rut podeszła cicho, zdjęła okrycie z jego nóg i położyła się obok.Rt03008 W środku nocy ogarnęło Booza jakieś senne przerażenie. Pochyliwszy się, zobaczył koło swoich nóg leżącą kobietę.Rt03009 Zapytał więc: Kim ty jesteś? A ona odpowiedziała: Ja jestem Rut, twoja służebnica. Okryj skrajem twego płaszcza swoją służebnicę. Masz bowiem prawo mnie wykupić.Rt03010 On odpowiedział: Niech cię błogosławi Jahwe, moja córko, bo twoja ostatnia miłość jest większa od pierwszej. Nie szukałaś bowiem młodych mężczyzn, nie pytałaś, czy są biedni, czy bogaci.Rt03011 Nie bój się więc teraz niczego, moja córko! Uczynię dla ciebie wszystko, czego tylko zażądasz, bo wszyscy mieszkańcy Betlejem wiedzą, że jesteś dzielną kobietą.Rt03012 Prawdą jest, że mam prawo cię wykupić, ale ma je też ktoś inny, twój jeszcze bliższy krewny.Rt03013 Zostań tu przez noc. Zobaczymy rano: jeśli on zechce cię wykupić, niech wykupi, a jeśli nie zechce cię wykupić, to ja cię wykupię, na życie Jahwe! Śpij spokojnie do rana!Rt03014 Przespała więc u jego nóg aż do rana i wstała bardzo wcześnie, gdy człowiek nie może rozpoznać jeszcze drugiego człowieka. A Booz mówił sobie: Żeby tylko nikt się nie dowiedział, że ta kobiet... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  • Tematy