Rozwój duchowy i uzdrawianie - za darmo, TABLET Formats, TXT

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rozw�j duchowy i uzdrawianie - za darmo, czy za pieni�dze?(Dzia� Rozw�j Duchowy)Rozw�j duchowy i uzdrawianie - za darmo, czy za pieni�dze?Ten dylemat od tysi�cy lat dzieli ludzi zajmuj�cych si� rozwojem duchowym, psychotronik� i uzdrawianiem. Obie opcje maj� swoich zwolennik�w i przeciwnik�w. Uzna�em wi�c, �e najwy�szy czas zaj�� si� tym dra�liwym tematem.Ludziom rozwijaj�cym si� zazwyczaj trudno odnale�� si� w rzeczywisto�ci. Tym trudniej, je�eli jest to rzeczywisto�� ekonomiczna dzikiego kapitalizmu. To normalne, �e buntuj� si� przeciw jego prawom i zasadom, gdy� w medytacji nie do�wiadczaj� czego� takiego jak pieni�dze, przepisy podatkowe, prawo w�asno�ci itp. Tym ludziom znacznie bardziej odpowiada�a ekonomiczna gra socjalizmu, ale niestety i socjalizmu z r�nych przyczyn nie lubili, cho� mo�na by�o w�wczas znale�� pa�stwowego sponsora na urz�dzanie prywatnych spotka� klubowych, czy sprowadzanie z zagranicy r�nego rodzaju mistrz�w uzdrawiania b�d� praktyk duchowych. W rzeczywisto�ci kapitalistycznej pa�stwo nie chce i nie mo�e bra� tego ci�aru na swoje barki, co powoduje roz�alenie w�r�d tych, kt�rzy byli przyzwyczajeni, by kultura i rozw�j duchowy oferowane im by�y za darmo. Trudno pogodzi� si� z utrat� tak cennych warto�ci duchowych. Ale... jeszcze trudniej pomy�le�, �e mo�na by z nich korzysta� w zamian za sponsorowanie ich lub inwestowanie w takie imprezy. To budzi sprzeciw: "jak to, p�aci� za co�, co jest warto�ci� duchow�?"W�a�nie dotkn�li�my wa�nego problemu. Ot� niekt�rzy doskonale zapami�tali jedno zdanie z Nowego Testamentu: "Darmo dostali�cie, darmo dawajcie". Ze swej strony mog� tylko wyrazi� �al, �e z tej skarbnicy m�dro�ci duchowej nie zapami�tali ju� innych zda�.Teraz chcia�bym odwo�a� si� do logicznego my�lenia czytelnik�w - najcz�ciej przecie� aspirant�w rozwoju duchowego. I tu te� pojawia si� problem, bo jak mo�na by� tak bezczelnym, �eby do logicznego my�lenia zmusza� ludzi, kt�rzy koncentruj� si� na rozwijaniu intuicji. Przecie� ona wydaje si� by� sprzeczna z logik�!Kolejny problem polega na tym, �e logika wcale nie musi by� sprzeczna z intuicj�. Owszem, intuicja cz�sto k��ci si� z naukow� b�d� mityczn� wiedz� o rzeczywisto�ci. Jednak kiedy ju� uda nam si� dokona� poznania intuicyjnego, kiedy poznamy prawid�owo�ci rz�dz�ce intuicj� (a s� takie, gdy� intuicja to co innego ni� chaos), w�wczas wiedza intuicyjna i logika nie wykluczaj� si�. Logika ma bowiem zastosowanie tam, gdzie posiadamy wiedz�. Gdzie jej nie mamy, zawodzi. To dlatego osi�gaj�c wiedz� intuicyjn� stajemy si� zdolni ��czy� j� z logik�.Powy�szy wyw�d mo�e si� wydawa� trudny do zaakceptowania. Tym niemniej jednak jest prawdziwy. Odrzucenie go mo�e �wiadczy� tylko o braku wiedzy intuicyjnej, b�d� o braku znajomo�ci zasad logiki.W praktyce dzia�a i intuicja i logika. Na pewnym - do�� wysokim - poziomie �wiadomo�ci nie s� one sprzeczne.A wi�c do dzie�a. Spr�bujmy chwyci� "byka za rogi".Osoby aspiruj�ce do miana znawc�w psychotroniki lub zaawansowanych w rozwoju duchowym cz�sto nie znaj� siebie, nie wiedz� nawet, jak dzia�a ich umys�. St�d nie s� w stanie rozr�ni� mi�dzy intencjami a dzia�aniami, mi�dzy tym, co �wiadome, a tym, co nie�wiadome. W konsekwencji nie odr�niaj� cz�sto uroje� od rzeczywisto�ci.W�r�d psychotronik�w "starej daty" zwyk�o si� uwa�a�, �e poznanie zasad Huny i jej nauki o umy�le jest kluczem do psychotroniki i do rozwoju duchowego. Sam przekona�em si� wiele razy, jak wielce po�yteczna to wiedza i nauczy�em si� j� stosowa� w codziennym �yciu, Dzi�ki temu potrafi� dokonywa� rozr�nie� i panowa� nad swoim umys�em tak, by to on s�u�y� mnie, a nie ja jemu.Tymczasem prowadz�c zaj�cia w r�nych szko�ach psychotroniki spotykam si� z tym, �e osoby zbli�aj�ce si� do ko�ca cyklu zaj�� nie wiedz� nic na temat Huny, a co za tym idzie, nie s� �wiadome, jak funkcjonuje ich umys�.Aby pozna� Hun� i nauczy� si� j� stosowa�, trzeba wielu lat praktycznych studi�w. I, niestety, Huny nie dostaje si� za darmo! Tym niemniej ju� po zrozumieniu, na czym polega dzia�anie umys�u, mo�na przesta� si� ba� siebie i zawarto�ci swego umys�u, z czym wiele os�b nie potrafi sobie poradzi�. Poznaje si� te� zasady skutecznego przeprogramowywania zachowa� i wyobra�e�. A to wa�ne, gdy� to nasze wyobra�enia o �wiecie sprawiaj�, �e spotyka nas albo szcz�cie i powodzenie, albo cierpienie, n�dza, choroby itp.Jako�� naszego �ycia zale�y od nas - od jako�ci naszych my�li i wyobra�e�.To fundamentalne twierdzenie nie tylko Huny. Mo�na je napotka� w jodze, buddyzmie, teozofii, a nawet w niekt�rych od�amach chrze�cija�stwa! W my�li filozoficznej dominuj�cej w Europie jest ono jednak uwa�ane za nie do zaakceptowania. Jeszcze bardziej nie do przyj�cia jest przez szef�w firm ubezpieczeniowych, kt�rych zyski s� wypadkow� poczucia zagro�enia co do najbli�szej nawet przysz�o�ci.Nie chc� tu wznieca� spor�w filozoficznych, wystarczy zauwa�y�, �e filozofia europejska brzydzi�a si� i nadal pogardza tym wszystkim, co mo�e mie� praktyczne zastosowanie. Efekt takiej postawy jest �atwy do przewidzenia: osoby aspiruj�ce do rozwoju duchowego brzydz� si� tego, co materialne i praktyczne. Zarabianie pieni�dzy to "nie dla nich". Niech si� tym zajmuj� unurzani w materii, ci gorsi, mniej �wiadomi - fe - nieczy�ci, skalani.Znamy takich, kt�rzy wyg�aszaj� podobne twierdzenia na co dzie�, a je�li nawet nie wyg�aszaj�, to ��daj�, by wszyscy wok� o tym wiedzieli i egzekwuj� od otoczenia swoje rzekome prawa do �ycia na cudzy koszt. No bo jak tu wymaga� pracy i p�acenia za cokolwiek od kogo�, kto �ycie po�wi�ci� Bogu lub innym szlachetnym celom, wi�c chce by� jak najdalej od brudnej i z�udnej mamony, od materialnych pragnie� i problem�w tego �wiata? Chce by� tak daleko, �e czasami zapomina, i� jego cia�o wymaga od�ywiania, ubierania, mycia i miejsca na spoczynek. Na szcz�cie, tym zazwyczaj zajmuj� si� inni - skalani materializmem.By� mo�e, �e przesadzi�em, ale w mniejszym lub wi�kszym stopniu cz�sto spotykam si� z podobnymi postawami w�r�d adept�w rozwoju duchowego.No dobra, do�� zrz�dzenia! Pomy�lmy teraz o Japo�czykach, kt�rzy przeci�tnie medytuj� znacznie wi�cej, ni� Polacy. Wi�kszo�� z nich to fanatycy pracy. Fanatyzm spotyka si� i w naszym kraju, lecz z prac� nie ma on najcz�ciej nic wsp�lnego. Wniosek st�d jeden: praktykowanie medytacji wcale nie musi nas zniech�ca� do �ycia w �wiecie materialnym i do dzia�a� w materii. A jednak wiele znanych nam os�b po rozpocz�ciu praktyki medytacyjnej odczuwa coraz wi�ksz� niech�� do pracy i do dba�o�ci o materialn� stron� �ycia. Czym to jest spowodowane?Ot�, to nie medytacja sprawia, �e nam si� nie chce pracowa�. To pod�wiadomo�� ujawnia nasz rzeczywisty system warto�ci.A co dla nas znaczy praca? Co znacz� pieni�dze? Czy je sobie cenimy? Czy te� pogardzamy nimi?Dzi�ki medytacji uwalniamy si� od pewnych przymus�w. Uczymy si�, �e mo�na �y� na luzie, nie przejmowa� si�, a jednak jaka� dobra inteligentna si�a prowadzi nas, by�my mieli to, co nam naprawd� potrzebne. To wspania�e mie� tak� �wiadomo��!Ale umys� to nie tylko �wiadomo��. Wa�n� rol� odgrywa w naszym �yciu i w naszych decyzjach pod�wiadoma cz�� umys�u. I to ona, kiedy czuje, �e nie musimy tak powa�nie traktowa� obowi�zk�w, "przegina" w drug� stron� podpowiadaj�c: "nie musz� ju� robi� tego, czego nie lubi�! Hura! Nie musz� pracowa�, zarabia�, wydawa�! Jestem wolny!"Och, jakie to pi�kne i buduj�ce. Ale czy to w�a�nie nazywa si� wolno�ci�?Czasami musi min�� wiele lat, �eby cz�owiek przesta� zach�ystywa� si� tym, �e ju� nic nie musi jednocze�nie demonstruj�c, �e jak nie musi, to nic i nikt nie zmusi go, by robi� co�, czego nie chce i nie lubi.Ciekawe. Bo medytuj�cy Japo�czyk te� nie musi robi� tego, czego nie lubi, a jednak ch�tnie pracuje. Podobnie jest z medytuj�cymi Amerykanami. Czy�by mieli powa�ne problemy?A mo�e problem polega na tym, �e nasi rodacy nie lubi� pracy i pieni�dzy, �e nie widz� sensu w zarabianiu pieni�dzy? A mo�e zamiast dostrzega� korzy�ci z zarabiania i posiadania pieni�dzy widz� tylko bezsensowny trud i oburzaj� si�, �e do du�ych pieni�dzy mo�na doj�� tylko w nieuczciwy spos�b?Podobno B�g bardziej lubi ubogich. Przecie� powiedziane jest, �e "�atwiej wielb��dowi przej�� przez ucho igielne, ni� bogaczowi wej�� do Kr�lestwa!" Ale czy ubogi to znaczy biedak, �ebrak?Osobi�cie nie znam �adnego biedaka, kt�ry by tam wszed�. A skoro nie znam, to nie mam empirycznego dowodu na s�uszno�� powy�szego twierdzenia. Wol� swoj� wiedz� i swoje przekonania. Za ich s�uszno�ci� przynajmniej przemawia praktyka. Pra - komuch Marks podsun�� mi i�cie genialny pomys�, �e jedynym kryterium prawdy jest praktyka. Dla mnie owo twierdzenie to wi�cej ni� �wi�to��. To drogowskaz na drodze do doskona�o�ci. No bo c� mog�aby by� warta doskona�o��, z kt�rej nie ma praktycznego po�ytku? Doskona�o�� iluzoryczna?Mam �wiadomo��, �e je�li co� funkcjonuje, to znaczy, �e jest prawdziwe, lub bliskie prawdy. Nie neguj� wi�c tego, co jest, cho� mo�e by�oby to uznane za szczyt wyrafinowania w filozoficznym podej�ciu do �ycia, ale w praktyce okaza�oby si� duchowym samob�jstwem. Przede wszystkim nie neguj� pod�wiadomo�ci i jej wp�ywu na moje decyzje i dzia�ania.Cz�owiek, kt�ry nie zdaje sobie sprawy z faktu, �e w og�le ma co� takiego jak pod�wiadomo�� i �e ona mo�e dzia�a� mu na przek�r, cz�sto obwinia siebie, �e wykaza� si� s�abo�ci�, niewiar�, pod�o�ci�. Obwinia siebie, �e nie zapanowa� nad sob�. W skrajnych przypadkach jest got�w przyzna�, ze wpad� w szpony szatana. Nie przychodzi mu tylko do g�owy to, co prawdziwe - �e w jego pod�wiadomym umy�le drzemi� wzorce i mechanizmy destrukcji i autodestrukcji, kt�rych nauczy� si� od innych ludzi, lub kt�re sam rozwin�� piel�gnuj�c negatywne my�li i wyobra�enia.To nie �aden szatan, ale �le wychowana (zaprogramowana) pod�wiadomo�� powoduje, �e robimy to, czego robi� nie powinni�my. Ba, nawet po��damy tego coraz bardziej, im cz�ciej wmawiamy sobie,... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  • Tematy