Rothbard Murray N., Po polsku

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wersja do druku
Murray Rothbard: Mit Adama Smitha
dodano:
10.02.2006
4:12
Murray N. Rothbard
Mit Adama Smitha
Tłumaczenie: Anna Gruhn
(Wyjątki z
rozdziału XVI

An Austrian Perspective on the History of Economic Thought
”, t. I i II, Edward Elgar, Mises Institute 2006.)
Zagadka Adama Smitha
Adam Smith (1723-1790) to postać-zagadka, jak z tajemniczej układanki. Ta tajemnica to ogromny i niespotykany w historii
myśli ekonomicznej rozdźwięk między przesadzoną opinią o autorze a jego mocno wątpliwym wkładem do tejże myśli.
Sława Smitha niemal przesłoniła słońce. W niedługim czasie po jego śmierci aż do niedawna sądziło się, że stworzył on
ekonomię jako naukę niemalże od nowa. Wszem i wobec chrzczono go mianem Ojca Założyciela. Książki na temat historii
myśli ekonomicznej, tuż po kilku zasłużonych szyderstwach z merkantylistów i ukłonach w stronę fizjokratów, nieodmiennie
zaczynają się od Smitha jako twórcy dyscypliny ekonomii. Wszelkie błędy, które zdarzyło mu się popełnić, zostały naturalnie
wytłumaczone jako nieuniknione potknięcia na drodze każdego wielkiego pioniera.
Napisano o nim niezliczone ilości słów. Z okazji dwóchsetlecia jego
magnum opus
,
Badań nad naturą i przyczynami bogactwa
narodów
(1776) wylała prawdziwa powódź książek, esejów, wspominków o cichym szkockim profesorze. Jego profil
wyrzeźbiony na medalionie autorstwa Tassy’ego jest znany na całym świecie. Z pieniędzy jednej z wolnorynkowych fundacji
zrealizowano wtedy nawet hagiograficzny film na temat Smitha, a przedsiębiorcy i zwolennicy wolnego rynku długo czcili
Smitha jako swojego świętego patrona.
1 z 10
2009-11-07 11:37
Wersja do druku
„Krawaty Adama Smitha” nosili w charakterze oznak honoru wyżsi rangą urzędnicy administracji prezydenta Reagana.
Z drugiej strony marksiści, chyba sprawiedliwiej, ogłosili Smitha najpierwszym źródłem inspiracji ich własnego „Ojca-założyciela”, Karola Marksa. W istocie,
gdyby poprosić statystycznego Kowalskiego, by wymienił nazwiska dwóch ekonomistów, o których słyszał, przypuszczalnie zwycięzcami tego małego quizu
byliby Marks i Smith.
Jak już zauważyliśmy, trudno uznać Smitha za twórcę nowoczesnej nauki ekonomii, nauki, która wszak istniała przynajmniej od czasu średniowiecznych
scholastyków, a w swojej współczesnej formie od czasów Richarda Cantillona. Ale, jak zwykli go nazywać w węższym znaczeniu niemieccy ekonomiści,
Das
AdamSmithProblem
[i]
, czyli problem Adama Smitha, jest o wiele bardziej poważny. Nie polega on bowiem wyłącznie na tym, że Smith nie może być
nazwany twórcą ekonomii.
Rzecz w tym, że Smith nie stworzył nic, co byłoby zgodne z prawdą; cokolwiek napisał, było błędne. Nawet w wieku, który miał mniej cytatów i odnośników
niż nasz, Adam Smith był bezwstydnym plagiatorem, podającym źródła w niewielkim stopniu lub w ogóle, kradnącym spore fragmenty choćby z dzieł
Cantillona. Dużo jednak gorsza jest całkowita nieumiejętność szkockiego geniusza jeśli chodzi o cytowanie jego uwielbianego mistrza, Francisa Hutchesona,
od którego zaczerpnął większość swoich pomysłów, jak również układ swoich wykładów dotyczących ekonomii i moralności. W rzeczy samej, w prywatnej
korespondencji z Uniwersytetem w Glasgow pisał o: „niezapomnianym Drze Hutchesonie”, ale już w czasie pracy nad
Bogactwem narodów
, dziełem
przeznaczonym dla szerszej rzeszy czytelników, Adama Smitha nagle dopadła wygodna amnezja
[ii]
.
Smith, niestrudzony plagiator, miał jednak tzw. kompleks Kolumba – niezgodnie z prawdą oskarżał najbliższych przyjaciół o plagiatowanie
jego
dzieł. Nawet
będąc plagiatorem, robił to źle, dodając nowe błędy do prawd, którymi się posłużył. Nie jesteśmy więc anachroniczni, bowiem nie oskarżamy absurdalnie
przeszłych twórców o to, że nie byli tak mądrzy i przewidujący jak ci, którzy przyszli po nich. Smith przecież nie tylko nie wniósł żadnej nowej wartości do
nauki ekonomii, ale jego dokonania stanowią zdecydowany dowód głębokiego kryzysu myśli ekonomicznej w porównaniu do jego poprzedników, Cantillona,
Turgot, Hutchesona, scholastyków hiszpańskich, nawet
jego
wcześniejszych prac, jak
Lectures on Jurisprudence
(niepublikowana, powstała w 1762-1763,
1766) czy
Teorii uczuć moralnych
(1759).
Zagadką Adama Smitha jest zatem ogromna przepaść między dziwacznie rozrośniętą legendą a ubogą rzeczywistością. Ale problem jest nieporównywalnie
większy, nie chodzi bowiem tylko o niesłusznie wyidealizowaną od jego aż po dzisiejsze czasy opinię o
Bogactwie Narodów.
Wiekopomne dzieło Smitha było
w jakiś sposób w stanie zaślepić wszystkich, zarówno ekonomistów, jak i laików, a także zasłonić prace innych, niejednokrotnie lepszych, żyjących i
piszących przed 1776.
Bogactwo narodów
wywarło tak kolosalny wpływ na świat, że nagle znikła wiedza poprzedzających Smitha ekonomistów, a on sam
został uznany za Ojca Założyciela. Historycy powinni odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do tego, że książka tak wtórna i pełna błędnych założeń, znacznie
2 z 10
2009-11-07 11:37
Wersja do druku
mniej wartościowa od poprzedniczek, zyskała taką sławę
Rzecz jasna odpowiedź nie leży w jakiejkolwiek klarowności czy czystości stylu lub myśli. Ciężko byłoby znaleźć książkę równie chaotyczną, pełną
nieścisłości, dwuznaczności oraz głębokich wewnętrznych sprzeczności. Owszem, istnieje w historii myśli społecznej pewna zaleta dzieł opasłych,
dwuznacznych czy po prostu zagmatwanych. Ba, wieloznaczność i niejasność mogą być zaletą w sensie socjologicznym. Zdezorientowany zwolennik Smitha,
Niemiec Christian J. Kraus, odwołał się niegdyś do
Bogactwa narodów
jako do „Biblii” ekonomii politycznej. W pewnym sensie profesor Kraus był bardziej
błyskotliwy aniżeli sądził.
Bogactwo Narodów
można interpretować rozmaicie, podobnie jak z tych samych rozdziałów Biblii można wyciągać różne, nieraz
przeciwstawne wnioski. Ponadto, brak jasności dzieła jest doskonałym polem do popisu dla intelektualistów, uczniów czy zwolenników. Wyznaczyć
poprawną ścieżkę w dziele trudnym, przetykanym mglistymi wątkami – oto dla intelektualistów nagroda sama w sobie. Co więcej, taka książka zapewnia
dobry wkład do procesu wykluczenia innych, bowiem stosunkowo niewielka liczba adeptów może wygrzać się w cieple swoich analiz na temat pracy czy
systemu myślowego. W ten sposób podnosi się względny przychód i prestiż, zostawiając za sobą admiratorów, przyklaskujących wiodącym uczniom Mistrza.
Adam Smith nie stworzył nauki ekonomii, ale ukuł paradygmat Brytyjskiej szkoły klasycznej. Bycie chaotycznym i nieścisłym jest często użyteczne dla
stwórcy paradygmatu, ponieważ zostawia on przestrzeń na próby usystematyzowania i wyjaśnienia dla tych, którzy zechcą podążyć za nauczycielem. Do lat
50-tych XX w. wielu ekonomistów, przynajmniej Ci wywodzący się z anglo-amerykańskiej tradycji, odwoływało się do profesora z Glasgow jak do
budowniczego i widziało późniejszy rozwój nauk ekonomicznych jako linearny ruch w kierunku oświecenia, z Ricardo i Millem jako następcami Smitha,
pewnym późniejszym urozmaiceniem za sprawą Austriaków w latach 70-tych XIX w., wreszcie Alfredem Marshallem, założycielem szkoły neoklasycznej
jako neo-ricardiańskiej i neo-smithowskiej nauki. W pewnym sensie John Maynard Keynes, student Marshalla w Cambridge, uważał, że wypełnia jedynie luki
w spuściźnie Ricardo i Marshalla. Beztroski zachwyt nad dorobkiem Smitha zaburzyło w roku 1954 wydanie prawdziwego przeboju –
History of Economic
Analysis
Josepha A. Schumpetera. Wywodzący się raczej z kontynentalnych tradycji Austriaków i Walrasa aniżeli brytyjskiej szkoły klasycznej, Schumpeter
był w stanie niemal jako pierwszy dokonać zimnej i realistycznej analizy pracy uwielbianego Szkota. Pisząc z zaledwie tylko skrywaną pogardą, Schumpeter
pomniejszył wkład Smitha do ekonomii, twierdząc wręcz, iż autor
Bogactwa narodów
sprowadził tę naukę na złą drogę. Nieszczęśliwy przypadek sprawił, że
droga ta była całkowicie odmienna od tej obranej przez kontynentalnych mistrzów Schumpetera
[iii]
.
Od czasów Schumpetera historycy myśli ekonomicznej w zasadzie cofnęli się na pozycje obronne. Mimo, że sam nie stworzył niczego, Smith był uznany za
autora wielkiej syntezy i systematyki, pierwszego, który zebrał wszystkie wątki swoich poprzedników i połączył je w spójną całość. Ale pracy Smitha nie
można traktować inaczej jak przeciwnej jasności i systematyce, a Ricardo i Say, dwaj główni uczniowie Smitha, każdy z osobna, wzięli na siebie zadanie
stworzenia klarownego systemu z bałaganu Smitha. Ponadto, choć jest prawdą, że dzieła wydane przed
Bogactwem narodów
były nie dość, że rzadko
dostępne, (Turgot) lub opakowane w filozofię moralności (Hutcheson), jest prawdą również to, że istniały dwa traktaty ekonomiczne
per se
zanim
opublikowano dzieło Smitha. Mowa o wspaniałym
Essai
Cantillona, popadłym w zapomnienie po smithowskim roku 1776 i ocalonym wiek później przez
Jevonsa, oraz o
Principles of Political Oeconomy
(1767) Sir Jamesa Steuarta (1712-1780), pierwszej, w której tytule użyto sformułowania ekonomia
polityczna. Steuart, Jakobita zaangażowany w rebelię Bonnie Prince Charliego (Karola Edwarda Stuarta, zwanego „urodziwym księciem Karolkiem” – red.),
przez większość swojego życia był wygnańcem żyjącym w Niemczech, gdzie przesiąkł metodologią i ideałami niemieckiego „kameralizmu”. Będący w fazie
rozkwitu w XVII-wiecznych i XVIII-wiecznych Prusach absolutystyczny merkantylizm dał pożywkę dla kameralizmu, który stanowił jego wyjątkowo
3 z 10
2009-11-07 11:37
Wersja do druku
„jadowitą” odmianę. Kameraliści, nawet w większym stopniu aniżeli zachodnioeuropejscy merkantyliści, nie byli w ogóle ekonomistami – to jest nie
zajmowali się analizą procesów rynkowych, lecz byli technicznymi doradcami panujących, mówiącymi jak i w jaki sposób budować siłę państwa kosztem
gospodarki. Zatem Steuart odwoływał się nie do ekonomii, ale masowej interwencji rządu oraz totalitarnego planowania, od szczegółowej regulacji handlu po
system przymusowych karteli służących inflacyjnej polityce monetarnej. Jego jedynym przyczynkiem do ekonomii politycznej było udoskonalenie i
rozpowszechnienie uprzednio trudno uchwytnych i nieuporządkowanych pojęć z zakresu laborystycznej teorii wartości oraz wypracowanie proto-
marksowskiej teorii walki klas w społeczeństwie. Co więcej, Steuart napisał ultramerkantylistyczne dzieło dokładnie w czasie, kiedy powstała i powoli
zaczynała dominować, przynajmniej w Anglii i Francji, myśl klasycznego liberalizmu i
laissez-faire
.
Nawet jeśli
Zasady Ekonomii Politycznej
Steuarta nie szły w parze z wzrastającym klasycznie liberalnym
Zeitgeist
, nie można twierdzić że miała ona
niewielki lub wręcz żaden wpływ. Książka została pozytywnie odebrana przez czytelników, wysoce ceniona i całkiem nieźle się sprzedawała, zaś pięć lat po
jej wydaniu, w r. 1772 Steuart zwyciężył ze Smithem w konkursie na posadę doradcy finansowego Kompanii Wschodnioindyjskiej.
Przyczyną zaskoczenia, jakie wywołała u historyków myśli ekonomicznej Schumpeterowska krytyka Smitha jest fakt, że zwykli oni, podobnie jak historycy
innych dyscyplin wiedzy, traktować rozwój nauki jako linearny i ciągły marsz ku prawdzie. Każdy naukowiec cierpliwie formułuje, pieczołowicie testuje i
wyzbywa się niepotwierdzonych hipotez, toteż każdy wnosi coś nowego uzupełniając dorobek poprzedników. Ta tzw. wigowska teoria historii nauki została
stosunkowo łatwo zastąpiona przez dalece bardziej realistyczną teorię paradygmatów Kuhna. Na nasze potrzeby skorzystamy tylko z jednego z jej twierdzeń:
nieliczna garstka ludzi cierpliwie weryfikuje cokolwiek, w szczególności fundamentalne tezy lub podstawowe „paradygmaty” swoich teorii, a zmiany
paradygmatów mogą zachodzić nawet jeśli nowa teoria jest wartościowo „gorsza” od starej. W skrócie, wiedzę można równie dobrze stracić jak i zyskać,
podobnie wykres rozwoju nauki częściej przypomina krzywą łamaną aniżeli prostą wznoszącą się lub przynajmniej utrzymującą się na tym samym poziomie.
Możemy dodać, że powyższa teoria szczególnie dobrze pasuje do wszelkich nauk humanistycznych czy społecznych. W rezultacie, paradygmaty czy
podstawowe prawdy można utracić, a ekonomiści (jak i przedstawiciele innych nauk) mogą błądzić. Czas może przynieść regres, podobnie jak rozwój.
Schumpeter podłożył bombę pod świątynię wigowskich historyków myśli ekonomicznej, szczególnie pod nawę zajmowaną przez zwolenników tradycji
Smitha, Ricardo i Marshalla
[iv]
.
Tym samym postawiliśmy nową wersję
Das AdamSmithProblem
: jakim cudem książka tak błędna jak
Bogactwo narodów
tak szybko stała się wystarczająco
dominująca, że przesłoniła inne? Zanim odpowiemy na to pytanie, musimy przyjrzeć się bliżej rozmaitym aspektom myśli Smitha.
Życie Adama Smitha
Adam Smith urodził się w r. 1723 w małej miejscowości niedaleko Edynburga, w Kirkcaldy. Jego ojciec, noszący to samo imię (1679-1723), zanim umarł
krótko przed narodzinami Adama, był szanowanym szkockim adwokatem, następnie zaś celnikiem, który wżenił się w dobrze usytuowaną rodzinę
ziemiańską. Młodego Smitha wychowywała zatem matka. Ponieważ Kirkcaldy było miastem wojowniczych prezbiterian, Smith miał okazję spotkać w Burgh
School wielu młodych szkockich prezbiterian, między innymi Johna Drysdale, dwukrotnego przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji.
4 z 10
2009-11-07 11:37
Wersja do druku
W istocie Smith pochodził z rodziny celników, nie tylko bowiem jego ojciec, ale i kuzyn Herkules Scott Smith służył w tym zawodzie w Kirkcaldy, a także
jego opiekun, również Adam Smith, który został inspektorem celnym szkockich urzędów celnych. Wreszcie, jeszcze inny kuzyn, także Adam Smith, pełnił
funkcję celnika w Alloa.
W latach 1737-1740 Smith studiował w Glasgow College, gdzie znalazł się pod wpływem Francisa Hutchesona i wręcz pochłaniał idee klasycznego
liberalizmu, prawa naturalnego i ekonomii politycznej. W 1740 uzyskał na Uniwersytecie w Glasgow dyplom z wyróżnieniem. Matka Adama ochrzciła go w
obrządku episkopalnym i marzyło jej się dla syna stanowisko pastora. Toteż 17-letni Adam został wysłany na stypendium naukowe dla przyszłych księży do
Balliol College w Oxfordzie, ale będąc głęboko unieszczęśliwiony ówczesnym marnym poziomem nauczania w tej instytucji, powrócił po sześciu latach
zrezygnowawszy ze święceń. Pomimo swojego chrztu oraz presji ze strony matki, 23-latek pozostał zagorzałym prezbiterianinem, następnie zaś, w 1746 r.,
wyjechał do Edynburga i przez dwa lata był tam bezrobotny.
Wreszcie, dwa lata później, Henry Home, Lord Kames, kuzyn Davida Hume’a, sędzia i przywódca liberalnego stowarzyszenia Szkockie Oświecenie,
postanowił zorganizować serię publicznych wykładów przeznaczonych dla młodych prawników. Wespół z przyjacielem Smitha z lat dziecięcych, Jamesem
Oswaldem z Dunnikier, Kames nakłonił Filozoficzne Towarzystwo Edynburga do sfinansowania wykładów prowadzonych przez Smitha na temat prawa
naturalnego, literatury, wolności i swobody wymiany handlowej. W 1750 Smith uzyskał posadę profesora logiki na swojej
alma mater
, Uniwersytecie w
Glasgow, nie znajdując oczywiście żadnych przeszkód w wymaganym wyznaniu wiary przed Prezbiterium w Glasgow. Ostatecznie, w r. 1752, Smith miał
przyjemność przejąć po swoim ukochanym nauczycielu Hutchesonie posadę profesora filozofii moralności w Glasgow, na którym to stanowisku miał
pozostać jeszcze przez dwanaście lat.
Wykłady Smitha w Glasgow i Edynburgu cieszyły się ogromnym powodzeniem, a szczególny nacisk kładł w nich profesor na: „system naturalnej wolności”,
system prawa naturalnego oraz
laissez-faire
, których bronił mając do tego kwalifikacje dalece mniejsze aniżeli w wyważonym
Bogactwie narodów
. Udało mu
się nawet nawrócić na nową wiarę wielu wiodących kupców Glasgow. Dodatkowym dowodem jego powodzenia towarzyskiego były zaproszenia ze strony
licznych w obu szkockich miastach edukacyjnych i społecznych stowarzyszeń tworzonych przez umiarkowany kler prezbiteriański, profesorów
akademickich, literatów czy prawników. Najprawdopodobniej w r. 1752 David Hume uczęszczał na wykłady Smitha, krótko po nich bowiem się zaprzyjaźnili.
Rok później Smith został członkiem założycielem Glasgow Literary Society, stowarzyszenia bardzo zaangażowanego w dyskusje na wysokim poziomie
merytorycznym, którego członkowie – w tym Hume – spotykali się w każdy czwartkowy wieczór od listopada do maja. Na jednej z pierwszych sesji, Smith
odczytał streszczenie fragmentów wydanych niedługo przedtem
Political Discourses
Hume’a. Co dość dziwne, dwaj przyjaciele, najbardziej błyskotliwe
nabytki Towarzystwa, byli niezwykle nieśmiali, więc nigdy nie zabrali głosu w jakiejkolwiek dyskusji.
Pomimo wspomnianej nieśmiałości, autor
Teorii uczuć moralnych
cieszył się sławą zajętego i niestrudzonego bywalca, stając się czołowym sympatykiem
Towarzystwa Filozoficznego Edynburga oraz Select Society z Edynburga, powstałych w latach 50-tych XVIII w. Smith równie aktywnie działał w Klubie
Ekonomii Politycznej w Glasgow, Oyster Club (Edynburg), Klubie Simsona (Glasgow) oraz Klubie Pokerowym (Edynburg) założonym specjalnie dla
5 z 10
2009-11-07 11:37
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  • Tematy