Rutkiewicz-Hanczewska - Nazwy własne w przestrzeni społeczno-komunikacyjnej,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum Fotogrametrii, Kartografii i Teledetekcji, Vol. 23, 2012, s. 355–363
ISSN 2083-2214 | ISBN 978-83-61576-19-8
NAZWY WŁASNE W PRZESTRZENI SPOŁECZNO-KOMUNIKACYJNEJ.
UWAGI JĘZYKOZNAWCY
PROPER NAMES IN THE SOCIAL-COMMUNICATIVE SPACE.
LINGUIST’S COMMENTS
Małgorzata Rutkiewicz-Hanczewska
Instytut Filologii Polskiej, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
SŁOWA KLUCZOWE: nazwa własna, nazwa pospolita, etymologia ludowa, reetymologia, skojarze-
nie, adideacja, nominacja
STRESZCZENIE: Artykuł poświęcony jest problematyce funkcjonowania nazw własnych w kontekście
społeczno-komunikacyjnym. Podkreśla konieczność rozdzielenia procesów tworzenia i funkcjonowa-
nia onimów, ze względu na to, że w użyciu nazwa własna obrasta w nowe konotacje, staje się
przyczyną generowania nowych motywacji, które są tworzone z reguły podświadomie. Te motywacje
ujawniają się w postaci tzw. reinterpretacji nazewniczych zewnętrznych i wewnętrznych. Pierwsze
dotyczą przekształceń dokonywanych w świadomości użytkownika, a zatem bez naruszenia formy
nazewniczej. Mechanizm drugiego typu przekształceń pozwala na dokonywanie zmian w obrębie
leksykalnym onimu.
1.
NAZWY WŁASNE Z PERSPEKTYWY TWORZENIA I FUNKCJONOWANIA
Nazwy własne, jako element szeroko rozumianego systemu językowego, są bytem
związanym nieodłącznie z przestrzenią społeczną i komunikacyjną. W tej przestrzeni
powstały i w niej żyją jako znaki otaczającej rzeczywistości. Można je rozpatrywać
również bardzo szeroko i wielowymiarowo, jako tzw. teksty (Rutkiewicz-Hanczewska,
2006) kultury, czyli twory o charakterze materialnym, werbalnym, semiotycznym, syntak-
tycznym, semantycznym, sytuacyjnym, czy kognitywnym (Klemm, 2009). Różne ujęcia,
często trudne do oddzielenia w opisie, ujawniają odmienne właściwości propriów. Jednak
ujęcia socjolingwistyczne i pragmatyczne pozwalają na wskazanie mechanizmów funkcjo-
nowania, a często także przekształcania onimów ze stałą w ciągu dziejów referencją.
Obie wymienione przestrzenie są od siebie uzależnione, bowiem komunikacja odbywa
się w określonym kontekście społecznym, a przestrzeń społeczna wyznaczana jest przez
komunikujące się ze sobą jednostki. Wspomniane przestrzenie nazwać można kontekstem
nazewniczym, który zdaniem Cieślikowej (2010) wyznaczają czynniki typu: l. lokalizacja
w czasie i przestrzeni, 2. typ aktywności, 3. uczestnicy, 4. cele, plany, intencje, wiedza
użytkowników. We współistnieniu takich elementów dochodzi do aktu nominacji, którego
charakter można by nazwać interakcyjnym.
355
Małgorzata Rutkiewicz-Hanczewska
Jest to bowiem proces o charakterze dynamicznym, weryfikowanym przez uczestni-
ków sytuacji tworzonego komunikatu. Tak powstała nazwa nie jest zawieszonym w próżni
konstruktem; to wynik różnorakich bodźców wynikających ze sposobów ludzkiego
myślenia i doświadczania rzeczywistości. Jest kreowana, istnieje i funkcjonuje w określo-
nym kontekście. Nazwy własne pierwotnie powstawały w sytuacji dialogu, w pewnym
spontanicznym akcie komunikacji
1
. Ta dialogiczność, współwystępowanie w określonym
kontekście historycznym, politycznym, społecznym, kulturowym, psychologicznym, jest
utajniona w nazwach (Rutkiewicz-Hanczewska, 2006).
1.1.
MODEL TWORZENIA I FUNKCJONOWANIA NAZW WŁASNYCH
Akt nominacji składa się z kilku faz. Zdaniem Šrámka (1988) w pierwszej fazie, zwa-
nej prenominacyjną (zob. Rys. 1.), dochodzi do wyizolowania obiektu, który zaczyna być
dostrzegany i jest traktowany już jako obiekt nominacji. Powstają wówczas struktury
nazewnicze, które w tej samej lub zbliżonej formie w najbliższym czasie zaczną odsyłać do
konkretnego referenta. Jest to zatem tzw. nazwa in statu nascendi. Zarówno kreator, jak
i odbiorca nie są świadomi, że mają do czynienia z nazwą własną w pełnym tego słowa
znaczeniu. Mowa tu głównie o tych nazwach, które odpowiadają znaczeniowo nazywane-
mu denotatowi. Zaliczyć do nich można przykładowo toponimy z gatunku Za Rowem, Pod
Lasem nazywające pola położone za rowem lub pod lasem. Oznacza to, że taki tekst nie jest
jeszcze oznaczony graficznie poprzez użycie wielkiej litery. Nie wiadomo zatem, jak go
w danej chwili traktować – czy już jako nazwę własną czy jeszcze jako nomen appella-
tivum. W tej grupie znajdują się również nazwy o nieustabilizowanej jeszcze strukturze,
wariantywne, np. Czerwowa Góra, Góra Czerwów, Czerwowska Góra. Na tym poziomie
procesu tworzenia onimu następuje dostrzeżenie obiektu nominacji wraz z wyróżniającą go
cechą, która stanie się źródłem przyszłej kreacji nazewniczej. Mamy tu zatem do czynienia
z ideacją, z mniej lub bardziej ogólnym zamysłem nazywania
2
.
Zarówno nazwy tzw. sztuczne, jak i te spontanicznie tworzone („naturalne”) w proce-
sie swej kreacji przechodzą etap (fazę) nominacji. Tu dochodzi do powstania właściwej
struktury onimicznej, do swoistej substancjalizacji. Następuje jednoznaczny wybór środ-
ków językowych, wyrażających zamysł nominacyjny lub próby jego podjęcia z fazy
wcześniejszej. Oczywiście nie jest to zawieszony w próżni konstrukt, to wynik różnorakich
bodźców wynikających ze sposobów ludzkiego myślenia i doświadczania rzeczywistości.
1
Jest to szerokie rozumienie aktu nominacji, które pozwala łączyć proces tworzenia nazw z perspektywą komuni-
kacji, ale bez możliwości ich utożsamiania. Węższe ujęcie, bez konieczności przeciwstawiania nominacji
i komunikacji, prezentuje Siwiec. Dla tego Autora „są to jednak pojęcia różne: klasyfikująco-nominatywna sfera
języka z charakterystycznymi dla niej znakami nominatywnymi (słowa, połączenia słowne) różni się od sfery
komunikatywnej z przysługującymi jej właściwościami znaków predykatywnych (zdania-komunikaty), (…)
a tym samym akt nominacji jest czymś odrębnym od aktu predykacji” (Siwiec, 2010).
2
Odrębnym tematem wartym podjęcia w tym miejscu jest także charakter świadomie programowanych procesów
nominacyjnych. Mowa o tzw. brandingu, czyli tworzeniu nazw własnych, które urastając do rangi marki mogą
pozytywnie kreować daną firmę i w konsekwencji przynosić zyski w wymiarze zwłaszcza ekonomicznym.
W takich procesach dochodzi do stworzenia odrębnego typu nazw. Są to różnego rodzaju „gotowe” (uformowa-
ne ze świadomością procesu tworzenia onimu) twory, ale tylko jedna z nich na drodze wyboru, poprzedzonego
badaniem rynku, stanie się właściwą nazwą.
356
 Nazwy własne w przestrzeni społeczno-komunikacyjnej. Uwagi językoznawcy
Czerwowa góra
Następnie powstaje nazwa, która
jest ostateczną konkretyzacją
językową wcześniej ujawnionego
motywu nazewniczego
(tu dzierżawczość).
Faza nominacji
SUBSTANCJALIZACJA
Czerwowa Góra, Czerwowska
góra, Czerwów góra
Czerwona Góra
W kolejnym etapie społecznego
funkcjonowania – w użyciu – nazwa
traci związek z pierwotnym motywem
jej kreacji, nie ma już możliwości
pojęciowego odnoszenia. Jednocześnie
wraz z funkcją jednostkowej denotacji
kontekst społeczny umożliwia jej
nabieranie nowych, wtórnych znaczeń,
mających
Najpierw dochodzi do wyodrębnienia
obiektu nominacji, potem do wyboru
motywacji.
Zanim nazwa powstanie, czyli utrwali
się w niezmiennej postaci do tego
stopnia, że będzie odnosić się do ściśle
określonego denotatu, użytkownicy
produkują wiele tzw. próbnych nazw
(nieświadomie lub świadomie).
zdolność
przekształcania
wyjściowej nazwy.
Faza prenominacyjna
IDEACJA
Faza postnominacyjna
INTERPRETACJA
Rys. 1. Model procesu tworzenia i funkcjonowania nazw własnych
Należy podkreślić, że nazwa na tym etapie swej kreacji, mieszczącym się między po-
wstaniem nazwy (ideacja) a jej użyciem (interpretacja), jest abstrakcyjną formą bytu.
To zarazem esencja onimiczności. Tylko w tym momencie bowiem mamy do czynienia
z czystą denotacją. Jak wiemy, trudno uniknąć dodatkowych skojarzeń związanych
z wyznaczonym tak referentem, to sytuacja idealna, abstrakcyjna, nieuchwytna, momental-
na. Wobec powyższego w fazie nominacji mamy do czynienia z nieużytą jeszcze nazwą
własną. Taka jednak albo nie istnieje, albo jest strukturą potencjalną i zarazem użytą przez
jej kreatora. Jest abstraktem w sensie funkcjonalnym (realnie bowiem substancjalizowa-
nym). Dzięki temu można przypisywać jej wiele cech, które czynią z niej idealną nazwę,
nazwę w czystej postaci, niewywołującą żadnych dodatkowych – poza denotacją –
asocjacji. Używając skojarzenia z tekstem literackim – to nieczytany (niepoddany interpre-
tacji) przez nikogo poza autorem lub autorami tekst, wytwór ich myśli, konstrukt ich
zachowań językowych czy ogólnie znakowych.
Ostatnim etapem procesu tworzenia onimów jest faza postnominacyjna, w której na-
stępuje oderwanie od źródła motywacji, pozbawienie nazwy zdolności wyrażania treści
pojęciowych z jednoczesną możliwością odsyłania do konkretnych obiektów przez
357
 Małgorzata Rutkiewicz-Hanczewska
poszczególnych jej użytkowników. Jest to bowiem poziom użycia, funkcjonowania onimu.
Paradoksem jest jednak to, że nomen proprium staje się nim de facto w momencie zerwania
z wpisaną w nią strukturalnie motywacją wraz z towarzyszącą jej możliwością uskutecz-
niania społecznej komunikacji. Ta zarazem staje się źródłem nowych motywacji, ponieważ
poziom użycia to jednocześnie faza interpretowania.
Użyta nazwa własna obrasta w nowe konotacje, co oznacza, że staje się przyczyną ge-
nerowania nowych motywacji. Są one tworzone z reguły podświadomie. Stanowią wyraz
dążenia odbiorcy, który zwykle chce odnaleźć uzasadnienie dla nazwy, pragnie odkryć
zasadę związku łączącego znak z obiektem, nazwę z denotatem (por. Łobacz, Mikołajczak-
Matyja, 2002).
Te dążenia użytkowników języka mają swój wyraz w wirtualnej produkcji nazewni-
czych motywacji. Znajdują się w doraźnie tworzonych tekstach dopowiadanych w momen-
cie aktualizowania nazw własnych. Część z nich jednak może stać się źródłem nowego
procesu reinterpretacji i zarazem renominacji w postaci zmiany struktury zewnętrznej
danego onimu.
Zgodnie z zarysowanym mechanizmem produkcji i funkcjonowania onimów nazwa
Czerwowa Góra w znaczeniu ‘należąca do rodziny Czerwów-Bukwiczów’ z poziomu
substancjalizacji, w wyniku ludzkiej dążności do wyjaśniania tego, co zaciemnione,
niejasne, w codziennym użyciu doprowadziła do przekształcenia nazwy w strukturę dla
przeciętnego użytkownika w pełni przejrzystą semantycznie Czerwona Góra.
2.
ZMIANY NAZEWNICZE
W kontekście społeczno-komunikacyjnym nomina propria ulegać mogą przekształce-
niom różnego rodzaju i proweniencji. Według Martineta (1970) źródeł zmian należy szukać
wśród czynników wewnątrzjęzykowych, związanych ze strukturą samego języka, zwłasz-
cza z zasadą ekonomii językowej. Na ewolucję lingwistyczną mają także wpływ czynniki
zewnętrzne, charakteryzujące w różny sposób określoną społeczność językową czy same
uwarunkowania językowe w rodzaju interferencji. Zmiany proprialne również mogą być
rezultatem dwojakich oddziaływań „nie tylko czynników wewnątrzjęzykowych, lecz także
czynników zewnętrznych, przejawiających się w oficjalnych i nieoficjalnych zachowaniach
członków konkretnych wspólnot czy grup komunikacyjno-dyskursywnych” (Mrózek 2010).
Zdaniem Cieślikowej (2005) zarówno jednych, jak i drugich przyczyn zmian językowych
„nie sposób rozdzielić. Motyw często pochodzi ze sfery kultury, ideologii lub polityki,
a powoduje stworzenie typu, modelu nazewniczego i niekiedy jego ekspansję”. Wśród tych
zmian znajdują się najczęściej leksykalne
3
przekształcenia w imię ideologii i polityki, na
skutek zmiany granic państwowych czy w wyniku zmian wprowadzonych przy wcześniej-
szej kodyfikacji nazw własnych (Cieślikowa, 2005).
Omawiane niżej zmiany dokonały się w uzusie, a zatem najczęściej dawniej, wprowa-
dzone w jego wyniku spontanicznie. Są one wyrazem zaprzeczenia desemantyzacji
propriów. Użytkownik nazwy stara się za wszelką cenę nadać nazwie sens, stara się ją
zinterpretować. Na podstawie obserwacji przestrzeni turystycznej można powiedzieć, że
3
Odnotować należy również rodzaj przekształceń gramatycznych o charakterze zmian słowotwórczych,
fonetycznych czy graficznych. Fleksyjne zmiany wiążą się zwykle z procesem analogii i odmienianiem nazw
podobnie zbudowanych według tego samego wzorca (np. w
Prokocimie
jak w
Krakowie
) bez sprawdzenia ich
genezy (do
Ponieca
zamiast do
Pońca
, por.
Poniat + jь
) czy zwyczaju lokalnego (Cieślikowa, 2005).
358
 Nazwy własne w przestrzeni społeczno-komunikacyjnej. Uwagi językoznawcy
wprzypadku mikrotoponimów spotykamy się z różnymi sposobami doświadczania
przestrzeni za pośrednictwem nazw. Spotykamy się przykładowo „z sytuacją komunikacyj-
ną, w której wytworzony na podstawie leksykalno-semantycznego kontekstu nazwy
pierwotny, wirtualny obraz przestrzeni turystycznej nakładany jest na wtórną przestrzeń,
realną, i dopiero tu z nią porównywany”. W innej sytuacji, gdzie odniesienie do realnej
rzeczywistości jest zbędne, „proces budowania obrazu danego obiektu odbywa się wyłącz-
nie w przestrzeni mentalnej i wyłącznie na podstawie znajomości kontekstu topograficzno-
historyczno-kulturowego wynikającego z treści nazwy” (Gaczyńska-Piwowarska, 2010).
W drugim jednak przypadku najczęściej dochodzi do niezgodności nowo wytworzonej
treści konotacyjnej z pierwotną motywacją onimu, oparta na stereotypowych asocjacjach
określonego w podstawie nazwy pojęcia. Taki użytkownik nazwy o funkcji całkowicie
referencjalnej za pośrednictwem obecnych w jej strukturze lub wywoływanych drogą
skojarzeń znaczeń leksykalnych „nadbudowuje wirtualną przestrzeń turystyczną, a jej
zakres i kształt zależą od (…) indywidualnego zasobu pojęciowego danej osoby” (Gaczyń-
ska-Piwowarska, 2010).
W fazie postnominacyjnej funkcjonowania onimu mamy do czynienia z ciągłą inter-
pretacją używanych nazw. Część z nich staje się równa rangą pierwotnemu kontekstowi
motywacyjnemu, ponieważ prowadzi do powołania nowej jednostki nazewniczej, zawsze
jednak jakoś z tym onimem związanej, bo powstałej na zasadzie skojarzenia, według
mechanizmu tzw. etymologii ludowej, naiwnej (Cienkowski, 1972).
Ze względu na zakres wprowadzanych zmian można wyodrębnić kilka typów owych
interpretacji nazw z poziomu ich substancjalizacji. Można je uporządkować w dwu
grupach: zmian zewnętrznych i wewnętrznych
4
. Pierwszy rodzaj dotyczy przekształceń
dokonywanych w świadomości użytkownika, a zatem bez naruszenia struktury nazwy.
Mechanizm drugiego typu przekształceń pozwala już na dokonywanie zmian w obrębie
onimu. Zarówno jeden, jak i drugi typ są często spotykane, przy czym zmiany zewnętrzne
są niejako rejestrowane poprzez usiłowania podjęcia trudu etymologii, które wyrażają się
w słowach: „ta nazwa pochodzi od…”. Z kolei zmiany wewnętrzne niejako kamuflują takie
działania, stają się bez czasu i miejsca zarejestrowania. Trud wyjaśniania znaczenia danej
nazwy zastygł w jej nowej postaci, niejako spontanicznie, bezwiednie.
2.1. Zmiany zewnętrzne
W efekcie zmian zewnętrznych powstają bardzo często legendy, które obudowują da-
ną nazwę dodatkowymi informacjami. Zawsze jednak, mimo tej nadbudowy semantycznej,
nietknięta zostaje zarówno forma onimu, jak i jej znaczenie
5
.
Zdaniem W. Cienkowskiego to tzw. wyłączna reinterpretacja etymologiczna, która
w przypadku apelatywów zachodzi jedynie w świadomości językowej, a bezpośrednie
dowody jej wystąpienia mogą z czasem pojawić się tylko w pisowni. Dodatkowych
dowodów jej istnienia dostarczają, poza formacjami analogicznymi lub błędnie zapisanymi,
samoobserwacja lub wywiad z informatorem, co ilustrują następujące wyrazy sfery
apelatywnej:
koniak
‘wódka końska’,
krawat
‘krawiec, przykrawać’,
marcepan
‘chleb
marcowy’ (Cienkowski, 1972). W zasadzie ten właśnie typ wtórnej interpretacji zdaniem
4
Por. klasyfikację etymologii ludowej Baudouina de Courtenay (za Cienkowskim, 1972).
5
Mowa o znaczeniu znaku, nie o znaczeniu w rozumieniu etymologii nazwy.
359
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  • Tematy